piątek, 4 stycznia 2008

...

w nowy weszłam z bezsennością. potworne uczucie. chodzę jak ćma. bez urazu Ćma. Karoliny to fajne dziewczyny syskie tsy jakie mam.
Olo pomógł oblecieć naszemu świerkowi; byle do Trzech Króli i urodzin Nadki. pięć lat temu o tej porze wywijałam ze Zbychem na weselu kotowym. najlepszego. stęskniłam się za paroma osobami z netu. bo go nie mialam przez trzy dni! nauczyłam mamę nr 2 przewijać i karmić wnuczkę. powoli oswajam juniorkę z dłuższym przebywaniem beze mnie. serce mi pęka za każdym razem jak schodzę do samochodu bez niej. co tam jeszcze... no nic cztery prace czekają. ide pa.
update sobotnio dopisane
gdzie czytam tam juniory chorują. mocno trzymam kciuki za zdrowie Tymusia i Lenki Holi. mocno. u nas na szczęście odpukać spokój.
jose gonzalez zagrywa i śpiewa swoim smutnym głosem. prace ruszyły do przodu. więcej skupiam się na zamykaniu do środka. czytam o mądrej mądrości która wprowadza pokój a nie zamęt. więcej milczę a raczej "przemilczuję" bo i po co mówić to samo po raz enty. to nie będzie dobry rok i boję się. strach jest ostatnio moim stałym stanem. może stąd ta bezsenność?