piątek, 29 czerwca 2007

29.06.2007r. początek...

Tygodnia trzydziestego pierwszego

Pępowina ma średnicę 1 cm. W momencie narodzin będzie miała 35-60 cm długości i średnicę 2 cm. W pępowinie mieszczą się trzy naczynia krwionośne łączące dziecko z łożyskiem: jednym odprowadzana jest krew z produktami przemiany materii, dwa dostarczają natlenioną krew z substancjami odżywczymi. Naczynia krwionośne otoczone są unikalną tkanką śluzową występującą wyłącznie w pępowinie.
Duży skok wagi - do 1600g - i kolejny centymetr na odcinku głowa-pupa.


oj tak brzuch jakby większy choć nadal metr wkoło i waga moja w miejscu stoi. to dobrze dobrze... tydzień był bardzo pracowity. pokój Grochy skończony, jeszcze tylko komodę zrobić cudną (tata i dziadek) i naklejki na szyby (mama) i łóżeczko kupić i przewijak i cała reszta akcesoriów i czekamy na ten dzień...

10959608_100_4745.jpg

10959613_100_4750.jpg

---------------------------------------

wogóle to spacerujemy po naszej okolicy i sami przyznajcie że jest cudnie! wogóle to wczoraj minęło tak jakby osiem miesięcy od dnia ślubu. otwarliśmy sobie pralinki prezentowe. a co. wogóle to mąż sprawił nam prezent. póki co zagadka: do czego to pilot?

10959607_100_4773.jpg

10959609_100_4776.jpg

10959610_100_4794.jpg

10959612_100_4784.jpg

10959594_100_4788.jpg

10959599_100_4778.jpg

10959611_100_4770.jpg

10959601_100_4767.jpg


środa, 27 czerwca 2007

27.06.2007r.

odwiedziłam wczoraj K. na ginekologii. matko. czerwone drzwi - blok porodowy mam oswojony ale tylko od jednej strony. co ma być to będzie. porodu się nie boję i mojego bólu też nie, bardziej martwię się o zdrowie Grochy i tego, że od razu będą ją nosić obce ręce nie daj Boże nieumyte - takie mam schizy!

mój twardy brzuch na tyle przestraszył moją mamę, że zaraz tu przybędzie umyć mi okna. a zarzekałam się, że nigdy na to nie pozwolę. nigdy nie mów nigdy.

mam takie oto pytania:
1. co myślicie o twardym brzuchu, czy to z przemęczenia, jak on wpływa na zdrowie i rozwój Grochy i co powinnam zrobić. dodam, że mój gin twierdzi, że to nie tragedia. ???
2. wanienka - noszę się z zamiarem zakupu takiego trzypaku - wanienka przewijak pojemniki na akcesoria; jaki mam kupić wymiar i czy to się opłaca???
3. ile par pościeli należy kupić?

wtorek, 26 czerwca 2007

26.06.2007r.

muszę jednak się przyznać. w piątek lekko ścięło mnie z nóg. w sensie: brzuch ważył w moim odczuciu chyba z 20kg, piersi z 10 obie; potworny huk w głowie, jakieś dziwne zawroty i ... wystraszyłam się. był to 204 dzień ciąży, Grocha musi jeszcze posiedzieć jakieś 62 dni po tamtej stronie brzucha więc same rozumiecie jak się bałam. nawet poprosiłam Ćmę by na chwilę odwiedziła dwupak i pomogła zakupy przynieść. przybyła, a jakże z lodami krówka i początkiem wakacji we włosach... ech poczatek lata... trata ta ta...

w ten piątek to nawet popełniłam smsa do jk z narzekaniem i wogóle, co mi się bardzo rzadko zdarza.

no i zaczęła się akcja weekendowa. przestraszona wizją ewentualnego szpitala (to tylko w mojej głowie) jk chyba też i korzystając z jego wolnego w weekend pomalowaliśµy pokój Grochy. kolory: pistacja, groszek, zieleń; ogólnie można określić - las pistacjowy. tak sobie myślę, że ludzie remontujący w mieszkaniu blokowym to powinni mieć za to płacone. dwoje ludzi, w tym jeden dwupak, 50m kw meble szafy farby wykładziny kąty futryny zawiasy niskość wysokość i wogóle feee.... ale będę szczera - tym razem poszło nam wybornie. kocham mojego faceta za to, że potrafi nim być zawsze w 100%. no.

wczoraj wzięłam się za mycie szafy. zajęło mi to bagatela 6 godzin. potem piekłam rybę a potem wzięłam się za resztki wykończeń w pokoju "zielono mi".

dziś nad ranem śniłam, że bawiliśmy się na weselu. wczesno deszczowo odstawiliśmy granata do warsztatu a teraz zaraz jedziemy pooglądać pewne małe marzenie - pokaże jak już będzie w naszej łazience.

aha katya trzymaj się moja kochana jestem z Tobą. i wogóle tęsknię do poczytania sobie Was na stronach even flow elfica babi angelika lisianora anya crazy mary młodamężatka hola salami netcafe eve kzk dd berenicca groo

piątek, 22 czerwca 2007

22.06.2007r. początek...

Tygodnia trzydziestego.

Ruchy dziecka nie są już takie silne i gwałtowne, bo w macicy ma coraz mniej miejsca. Żeby było wygodniej, przyjmuje charakterystyczną pozycję embrionalną: jest skulone, ma skrzyżowane rączki i nóżki. Większość dzieci ustawia się głową w dół i pozostaje w tej pozycji aż do dnia porodu.
U chłopców do moszny kanałem pachwinowym zstępują jądra (wędrówka zakończy się za dwa tygodnie).
Dziecko waży 1300g i zwinięte w kulkę mierzy 27cm.


ja tam odczuwam coraz bardziej wzmożone ruchy Grochy. wyczuwamy główkę dupkę i kręgosłupek jak się rozciąga wieczorem przed snem.
aha. Grocha bardzo intensywnie reaguje na burze deszcze i grad. szaleje wtedy maksymalnie jak tylko może. nie wiem tylko czy to ze strachu czy z radości. to potem ustalimy.
dziś jedziemy po prezenty na dzień taty do spółdzielni numer jeden do US do bilblioteki i pooglądać farby do pokoju małej. to lece.

czwartek, 21 czerwca 2007

czwartkowo...

wyszłam z domu o 9tej wróciłam o 19tej. po 27 latach mieszkania wymeldowałam się z miasta R. a zameldowałam na stałe w mieście P. i lubię tą moją wiochę. byłam w spółdzielni numer jeden i numer dwa. zaliczyłam dwie miłe rozmowy w urzędzie skarbowym. wzięłam nawet wniosek na becikowe już (a co!). urzędowo zaszalałyśmy z Grochą.
potem odwiedziny u Sylwuni i małej rocznej Anulki. przy okazji pooglądałam dywaniki do pokoju Grochy. potem do miasta R. trochę pracy (bo stowarzyszeńcy już mi nie pozwalają pracować). i spotkanie z Katyą i lasagne ze szpinakiem i potem szybko na spotkanie robocze z T. i na koniec odwiedziny u mamy. kupiłam też figi dla ciężarnych i znalazłam łóżeczko i pościel w bardzo niezauważalnym sklepiku o niskich cenach. posłałam totolotka na 12 mln. jak wygram to sobie wynajmę osobistego lekarza i położną na koniec sierpnia. strasznie boli mnie pod lewym żebrem. i biorę się za pieczenie racuszków z cukini... ufff... Boże daj mi takich sił do końca moich dni! amen.

środa, 20 czerwca 2007

20.06.2007r. zebrane...

przypominają mi się takie dawne momenty
-parasol z czekanem na szczycie Kościelca i ja z Paśnym wtedy jeszcze kolegą choć chyba go już kochałam?
-weranda w domu w krynicy. płacz wieczorny po bieszczadach a dwa lata później na tej samej werandzie usłyszane najważniejsze słowa życia. wogóle krynica jest dla mnie magiczna tajemnicza słodka i kwaśna zarazem. kochaliśmy się tam szczęśliwi zaraz po ślubie i piliśmy czerwone wino; płakałam opowiadając o poronieniu. i te chwile przy piciu wód między zielenią. takie momenty które zachowały się jako odnośniki, jak tchnienia życia.
-bieszczadzkie szlaki, kanapki, plecaki, zdjęcia, ubłocone buty i bukowe berdo. zapach jesiennych połonin i piwo na balkonie w pidżamach z Domini; i powrót nad ranem z Bazy Ludzi z Mgły.


ank wywołała mnie: co noszę w torebce?
w torbie raczej:
portfel dokumenty telefon kluczyki do forda klucze do domu klucze do garażu pięć paczek chusteczek flakon pure blance notes twardowskiego trzy długopisy lniane siatki na zakupy lusterko okulary słoneczne zasmarkane chusteczki paragony rachunek telefoniczny jeden i drugi książka polka gazeta dziecko i zwierciadło baton fitnees mała woda cytrynowa do picia paczka rennie maciupkie skarpetki dla noworodka plaster pomadka ochronna kupon zniżkowy do cinema city
jak za jakiś czas wyruszymy z Leną na miasto lub gdziekolwiek
wezmę plecak ze stelażem chyba


byłam na wsi u znajomki. nie dość że miło spędziłyśmy czas to jeszcze obdarowała mnie dwoma worami cudownych ciuszków i nakarmiła uwaga! rosołem i mięskiem z gołębia. (ostatnio takie niebo w gębie miałam dwadzieścia pare lat temu). dzięki izka!

poniedziałek, 18 czerwca 2007

18.06.2007r.

od paru dni marzyło mi się miasto z klimatem. słońce delikatny wiatr i my. miasto z uliczkami z kocich łebków. jakiś zamek na obrzeżach i klasztor może. jakieś małe kawiarenki i zieleń.
w piątek wieczorem Iwa mówi, że koniecznie musi wrócić do Sternberka.
w niedzielę rano z mapą wyruszamy z jk w stronę Opavy. przed Ołomuńcem miasto Sternberk. z moich marzeń. parkujemy w cieniu. idziemy drogą z łebków kocich. dochodzimy do zamku. wracamy się do bankomatu po korony. zwiedzamy wnętrza zamku z cudownymi komnatami obrazami zegarami zastawami kaplicą i tym co stare zamki mają w sobie cennego. po dwóch godzinach chłodu zamczego głodni szukamy na miniaturkowym rynku knajpy z zasmażanym syrem hranolkami i omaćką. wracamy się pod klasztor i ogromny kościół. najedzeni szczęśliwi z delikatnym chłodem wiatru spacerujemy do parku gdzie siedzimy pod lipą. buki lipy platany. zieleń cisza i nasza prawie trójka. sternberk żegnamy kawą i zmarzliną jagodową (w rzeczywistości truskawkową) w małej kawiarence skąd widok na studnię kościół i zamek. dalej bocznymi drogami zmierzamy między Mesto Libava a Budisovem i Vitkovem znajdujemy na terenie poligonu, gdzie żywej duszy, las i cisza - niezwykły, różowy, ogromny kościół ewangelicki i obok ruiny z 1426 r. wychodzimy z auta zachwyceni z delikatnym zaskoczeniem. idziemy dróżką leśną, jastrzębie nad nami. dochodzimy do remontowanej kaplicy kształtem przypominającą cerkiew. to miejsce zwane Starymi Vodami. czytamy o zwartej akcji odbudowy tego miejsca przez młodzież polską czeską i kanadyjską. niezwykłe miejsce. kończymy dzień znanym nam już Hradcem muzyką Bethovena zachodem słońca po polskiej stronie świata. zajadam żyto prosto z pola. w domu do góry brzuchami popijamy zimne piwko chwile miłości spokoju radochy... czy ja mówiłam że kocham tego mojego człowieka ponad wszystko?


10738696_100_4666.jpg

10738697__mg_0197.jpg

10738693__mg_0224.jpg

piątek, 15 czerwca 2007

15.06.2007r. początek...

Tygodnia dwudziestego dziewiątego

Tłuszcz odkładany pod skórą chroni dziecko przed utratą ciepła i pozwala regulować temperaturę. Warstwa białego tłuszczu pod skórą sprawia, że nieco się ono wygładza i wybiela. Za cztery tygodnie dziecko zgromadzi tyle tłuszczu, ze będzie on stanowił 4 proc. wagi jego ciała, ale przed nim jeszcze wiele magazynowania – w momencie porodu tłuszcz będzie stanowił 15 proc. wagi ciała.
System nerwowy jest już rozwinięty: reakcja na bodziec następuje w ułamku sekundy. Dziecko bardzo dużo śni: 70-80 % czasu snu to okres szybkiego ruchu gałek ocznych tzw. faza REM) – taka faza snu u dorosłych to czas marzeń sennych. Prawdopodobnie w fazie REM mózg dziecka intensywnie ćwiczy przetwarzanie danych.
Dziecko waży 1250g i mierzy 26cm (z wyprostowanymi nóżkami – 37cm).



żar z nieba. w samochodzie 33 stopnie. Grocha tańczy we mnie. ratuję się mrożoną kawą i chłodem mojego mieszkania. wczoraj na wizycie u Gina stwierdzono - piękna ciąża. ale przestrzeżono przed noszeniem ciężarów, długimi spacerami i porządkami. inaczej szpital - jak trzy poprzednniczki wychodzące z gabinetu ze skierowaniem. a my z córką kwitniemy radością, pąsami na twarzy, muzyką zalewającą nas całe. tylko wieczorem delikatny ból i zmęczenie. poza tym tęsknimi za tatą jednym (JK) z pracy, drugim (AM) z niemiec. zabieram się za sałatki i przygotowanie azylu na przyjęcie w nim przyjaciół. czasem tak niewiele potrzeba mi by czuć szczęście każdą cząstką ciała. metr w pasie.

środa, 13 czerwca 2007

13 czerwca 2007r. koncert Pearl Jam

bilety zakupiłam w ramach prezentu walentynowego czyli w okolicach 14 lutego. zleciało co?
będę szczera - kocham ich miłością muzczną największą jaką mogę; jestem wobec PJ bezkrytyczna do bólu.
do dziś martwiłam się trochę o Grochę ale ... porozmawiałam ze znajomą z Gdańska i ona w 8 miesiącu od wczoraj jest już w Chorzowie, druga znajoma właśnie mi pisze, że w Spodku 16 czerwca 2000 była w 9 miesiącu a dwa tyg. później urodziła syna. no i ja się martwię?
marzy mi się Crazy Mary i Betterman i Yellow Ledbetter i Jeremy i Doughter i Even Flow; a w sumie... wszystko jedno co zagrają!
to odezwę się później.

jestem brama:3 sektor:25 rząd:2 miejsce:15!!! prawie jak dla vipów


już po...

“Rearviewmirror”, “Animal”, “Hail, Hail”, “Corduroy”, “Given to Fly”, “World Wide Suicide”, “Elderly Woman Behind the Counter In A Small Town”, “I Am Mine”, “Lukin”, “Even Flow”, “Comatose”, “Nothingman”, “State of Love and Trust”, “Spin the Black Circle”

Bis: “Severed Hand”, “Leatherman”, “Daughter” / “Another Brick In The Wall”, “Whipping”, “Black”, “Jeremy”

Bis 2: “Indifference”

wymarzona lista
upragniona
wyśpiewana od słowa do słowa (stąd dziś podniecająca chrypka)
ech.. brak słów..
wzruszające słowa po polsku eda
reakcja fanów na tematy antybushowskie
przechodzenie od rockowego szału do spokojnych wyciszonych kawałków przy których ciary na plecach jak siedem dziesięć lat temu...
nie mogę uwierzyć że już po
powiedział "do następnego"
oby

wtorek, 12 czerwca 2007

...

o 7 sekund byłam szybsza na allegro i zakupiłam język niemowląt. jedyna dzisiejsza radocha...
poza tym skaczą mi powieki i mrużę oczy. wczoraj baśka mówi mi, że mam tiki nerwowe.
dobre.
siedzę dziewiątą godzinę nad składankami...

ostatnio odzwyczaiłam się od słyszanych pod moim adresem tekstów typu : co za dramat, że niby samrkata byłam, czy jestem na zwolnieniu? wszystko podszyte dwuznacznością. hhohoo...
ludzie którymi otaczam się od października to wyłącznie cudowni taktowni wspaniali i kochani ludziska... rozpieściłam się przy nich!

aha i mam mały brzuch jak na siódmy miesiąc i za dużo latam i się nie szanuję. ej. czy ja mam położyć się pod kocykiem i wołać męża żeby mi wodę podał? na głowę jeszcze nie upadłam!

RUCHY KLUCHY!!!

niedziela, 10 czerwca 2007

...

deszcz wisi w powietrzu. chce burzy. chce chłodu i wiatru.
w snach barwy z obrazów van gogha i klimta.
poranek piękny przedpołudnie już mniej.
nie lubię płakać.
nie potrafię być asertywna; każde moje "nie" musi wydrążyć
w środku otwór poczucia winy. jestem zła niedobra
niewdzięczna zachowuję się nagannie.
boli mnie moje niskie poczucie wartości.
jak na ironię, ktoś kiedyś pogrzebał patykiem
w moich ranach nazbyt głęboko.
chciałabym móc czasem być obojętną.
no nie potrafię!


update

nie ma to jak do północy drukować 180 stron pracy. wstać o 6-tej pospacerować w polach i poprawiać rozdział, jechać bindować, czekać na trzy telefony od zleceniodawców, dopisywać numery tabelek i wykresów, ogólnie kosmetyczne zabiegi doprowadzające do szału. a tu jeszcze do środy trzeba podsumowujący tekst stworzyć do projektu nr 5!!!
życie normalnie życie kochani.

piątek, 8 czerwca 2007

08.06.2007r. początek...

Tygodnia dwudziestego ósmego.

Fale mózgowe przypominają fale mózgowe noworodka, można zaobserwować pierwsze oznaki czuwania. Na powierzchni mózgu zaczynają się formować charakterystyczne bruzdy i zwoje.
Na szczuplutkiej buzi obciągniętej czerwoną pobrużdżoną skórą widać wyraźnie brwi i rzęsy, na głowie - strzechę ciemnych włosów.
Dziecko urosło o kolejny centymetr i utyło o kolejne 100g, ale nadal nie ma dość podskórnej tkanki tłuszczowej, która sprawi, że niemowlęta są tak pulchne i słodkie.


wczorajsi Piraci w trzeciej części rewelacyjni. uśmiałam się. choć zaczęłam mocno zastanawiać się nad hałasem kinowym - czy to aby nie szkodzi Groszce?
od ósmej do teraz (9:43) umyłam okno w kuchni i ogranęłam jadalnię. czekam na pokaz ściereczek, potem spotkanie jedno drugie może fryzjer gdzieś pomiędzy. plan dnia do samego wieczora. kręci mi się w głowie. myślę, że w lipcu będzie jeszcze mocniej. ale co tam. staram się łapać życie jak tylko mogę najlepiej.

wtorek, 5 czerwca 2007

05.06.2007r.

czas ucieka przez palce. zbieram w głowie obrazy zdjęcia dźwięki słowa. uwielbiam spotkania z KB i nasze rozmowy. poznałam 'realnie' Even Flow i odczucia są bardzo pozytywne. swój człowiek. remont w połowie skończony. nocą obejmuję brzuch i doznaje niesamowitego odczucia mojego dziecięcia. kocham coraz mocniej mojego mężczyznę. wkrótce koncert pearl jam. i tak to.

urywki

przed północą w chłodnym powietrzu głos evy cassidy w samochodzie w drodze do domu. wymiękam.

w pustym pomalowanym pokoju na nowej wykładzinie leżymy szczęśliwi słuchając płyt analogowych na fisherze który czekał na taki moment aż 4 lata. chwilo trwaj.

kręgosłup napieprza niemiłosiernie ale wyremontowany pokój sprawił, że ... czuję tutaj mój azyl moje miejsce mój dom przestrzeń mojej rodziny (dojna&paśny&groch-team). bezpieczeństwo.

A. w niemczech, Ćma pisze że kocha znad czarnego stawu, sis nowa praca, zmiany ku dobremu.

mam wrażenie, że byle do czwartku. potem biorę się za szczegóły mieszkaniowe i czytanie książek. tokarczuk tulli pilch maślanka czekają.


10503685_100_4553.jpg

buty dla Lenki od Even Marty

piątek, 1 czerwca 2007

1 czerwca 2007r. Dzień Dziecka

mój kochany Groszku życzę Ci byś zawsze był zdrowym i uśmiechniętym dzieckiem.
byś nigdy nie zaznał uczucia strachu i niepokoju. byś zawsze trafiał na dorosłych dorosłych.
odkąd jesteś, czyli od ok. 30 listopada 2006r jesteś moim największym skarbem, największą miłością jaką mogłam sobie wyobrazić. odliczam już dni kiedy będę mogła Cię przytulić, ucałować rączki i brzuszek, móc zobaczyć Twoje oczka i ucałować koniuszek uszka. bądź zawsze sobą a ja zrobię wszystko byś był bezpieczny. kocham Cię. mama


wszystkim dzieciom w domach dziecka życzę uśmiechu.
wszystkim dorosłym mówię dziś by nie traktowali swoich dzieci jak PRZEDMIOTY. apeluję, że dziecku należy się miłość, szacunek, spokój, poczucie bezpieczeństwa. MIŁOŚĆ to nie obowiązek KOCHAJ bezinteresownie ciepło czule z radością!

Nadia - królewno nasza BUŹKA!!! zaraz Cię wycałuje i jedziemy po sandałki.

początek Tygodnia dwudziestego siódmego.

Zaczyna się ostatni trymestr ciąży. Dziecko osiągnęło wagę pełnego kilograma. Skulone mierzy około 24 cm, a od czubka głowy do dużego palca stopy ma 34 cm.
W tym tygodniu ostatecznie wykształci się siatkówka (część oka odpowiedzialna za odbieranie bodźców świetlnych i przekazywanie ich do mózgu). Otwierają się sklejone powieki.


wszystko inne traci sens. wszystkie smutki nie są już tak dołujące. ciężkie słowa które się słyszy nawet od najbliższych przelatują gdzieś obok. mój brzuch jest niczym centrum pępek świata skarb twierdza skała - nic poza nim.