piątek, 2 stycznia 2009

02.01.2009r.

najważniejsza w sylwestra nie jest przemiana liczby 2008 w 2009, która jest jedynie konwencjonalną okolicznością, lecz to, że jest to chwila w której jesteśmy zanurzeni razem...
len spała od 20tej jk od 23ej więc ja wyprysznicowana i nabalsamowana leżałam delektując się ciszą domu i miarowymi oddechami najbliższych mi człowieków. czytałam Rozlewisko... i tak to nastał 2009 rok. w kulimancyjnym północnym momencie byłam w tak ciekawym wątku Gosi i Janusza, że nawet nie ruszyłam dupy by zobaczyć petardy sztuczne ognie i tym podobne. poza tym co one mnie obchodzą! człowieki moje się nie obudziły to sobie dalej spokojnie czytałam. idąc spać pocałowałam lenkę w czółko jk w nos pożyczyłam im po cichu i zasnęłam. pięĸny ostatni dzień roku.
a dziś kupiliśmy sobie łoże małżeńskie i nawet 3 minuty poleżeliśmy na materacu kokosowym.
właśniwe dochodzi dwudziesta trzecia. usmażyłam placki ziemniaczane. i z jk klik klak w klawiaturę.
proza życia.
układam w głowie stos książek na ten rok.
za tym najbardziej tęsknię.

update. moje człowieki nakochańsze.






1 komentarz:

elfica pisze...

buziaki dla Was - śliczne fotki :)