Zważywszy na to, że nie ma za bardzo czasu by pisać na blogu to umówmy się, że co jakiś czas będę serwowała jakieś mix-wpisy. Nazwijmy to mydło-powidło i 1001 drobiazgów dnia codziennego - jagienkowego.
Trzy pierwsze zdjęcia zostały zrobione w Inwałdzie - Parku Miniatur. Polecam gorąco to miejsce nawet tym bez dzieci. Zabawa przednia! Więcej zdjęć na moim macierzystym blogu www.stula.blog.pl
Trzy pierwsze zdjęcia zostały zrobione w Inwałdzie - Parku Miniatur. Polecam gorąco to miejsce nawet tym bez dzieci. Zabawa przednia! Więcej zdjęć na moim macierzystym blogu www.stula.blog.pl
Chciałam też podziękować za nazwę kwiatka poniżej. Dzięki Wam wiem, że jest on bardzo delikatny i kapryśny, nie lubi przestawiania go, nie może być otoczony liśćmi innego kwiatka; nie może też stać w pełnym słońcu. Na zdjęciu z filiżanką czegoś co też nie wiem jak się nazywa (więc znowu się uśmiecham i proszę o podpowiedź). Zawartość filiżanki dla mnie o tyle ważna, że kwiat gdy go dostałam miał 4 listki a osoba która mi go podarowała kazała mi zrobić z nim cuda by przeżył. Przeżył! Mało tego teraz po paru latach ma więcej jak widać liści. W zeszłym tygodniu byłam na pogrzebie tej osoby a kwiat w tym czasie jakby ożył na nowo! Nie będę tego komentować wiem swoje... Dziwna rzecz jednak bo jak go dziś przesadzałam to z ziemi, z korzeni wyciągnęłam twarde dziwne kamyszki i nie mam pojęcia co to?
Peperomie też dziś przesadziłam i przeniosłam do mniej słonecznego pokoju.
Moje dziecko ostatnio nie chce spać w łóżeczku:
Tu jeszcze raz filiżanka:
Ćma i Len dogadują się bez słów!
Zastanawiałam się ostatnio co zawiesić na mojej ścianie "dziko-winnej". Ale ostatecznie ona sama się "ubiera" w zależności od pory dnia.
Bazie jakoś mają dla mnie sentymentalne znaczenie nie wspomnę już o wianku różanym z bukietu ślubnego.