Ogromną radość sprawia mi kupowanie małych ładnych rzeczy. Takie małe szczęścia. Dziś pobiegłam do Biedronki po żurek a wróciłam z ... tacą, która jest jak marzenie. A dlatego, że lubię takie właśnie zdrobnienie mojego imienia. Oczywiście taca póki co będzie w starej kuchni a w nowej - planuję ją powiesić na ścianie. Jak wyjdzie, zobaczymy.
4 komentarze:
Hahaha, fajna taca ..ale żurek kupiłaś? Też tak mam ,idę po konkretną rzecz a wracam z czymś innym.Pozdrawiam.
kupiłam kupiłam ale z tacą szłam jak z jakimś pucharem...
Stula; spełnienia marzeń z okazji dziesiejszej 2giej rocznicy ślubu:) I sympatycznego świętowania!
Pozdrawiam:)
dzięki moja droga!
Prześlij komentarz