wtorek, 8 grudnia 2009

egypt grudzień 2009

nie wiem czy będzie kiedyś dokładny opis wyjazdu do egyptu. z rozpędu przeszłam do porządku dziennego czyli pracy płacy i zabawy przy tej paskudnej pogodzie :) nie wiem kiedy obrobię zdjęcia, które chce Wam pokazać. a jest tego sporo. tri-for-tu i wschód księżyca to dwa hasła kojarzące mi się póki co z wakacjami i słońce słońce słońce oraz smak ichniejszych pomarańczy. piasek we włosach i słony smak Morza Czerwonego rafy korale i rybki klown i góry o zachodzie słońca oraz najpyszniejsze omlety jakie jadłam w życiu, przygotowywane przez przystojnego araba. zszokowała mnie reakcja na naszą Lenę, która niczym gwiazda była traktowana, robiono sobie z nią zdjęcia przytulano i całowano - a my rodziciele staliśmy osłupiali o co kaman. Len obrosła w piórka popularności i stale mówiła - jestem taka cudna i wsyscy chcą ze mną robić sobie zdjecia! jesteś jesteś cudna córeczko - tak samo bałyśmy się w samolocie i tak samo wystraszone byłyśmy w pierwszym zetknięciu się z inną kulturą i mentalnością arabów. po dwóch dniach można było przywyknąć i zacząć odpoczywać. zwiedziliśmy Hurghade, Luxor, świątynie w Karnaku, Dolinę Królów, Świątynie Hatszepsut, fabrykę alabastru i wioskę Beduinów i płynęliśmy Nilem i nigdzie nie spotkaliśmy się z chamstwem przemocą i agresją. pełna kultura i radość i o to chodziło. Egipt to inna kultura inny świat równie piękny co niesamowity. ostatecznie miejsca, które zwiedziliśmy nie dają pełnego obrazu tego rejonu świata. mieszkaliśmy przecież w mieście turystycznym innym niż pozostałe typowe arabskie miasta. oczywiście można było spalić sie na czekoladę nie wychodząc poza resort i leżeć plackiem na leżaku ale to nie leży w naszej naturze powsinogów. i warto było!!! i nie wiem czy nie mam przypadkiem ochoty na jeszcze!







sporządzam listę prac na już, a jestem tego ogrom, na szczęście kupiłam już wszystkie prezenty świąteczne i rozkoszuje się płytą Gentelman a Miecza z kawałek Mamy siebie kocham nadal stale mocno i bez przerwy:) w dzisiejsze święto pomyślałam sobie, że kocham moje życie i ciesze się ze względu na stan w jakim teraz jestem:)
a to jeszcze pare fot dorzucę a co mi.

































Brak komentarzy: