poniedziałek, 22 marca 2010

plus dwanaście i słońce :)

Jest.
Pewien duchowny przyjaciel tydzień temu obiecał mi, że dziś właśnie będzie słońce i 12 na plusie:)
Jest.

Z sobotniego spaceru zdjęcia kwiatów, znalezione biedronki, pszczoły i stokrotki.
Dziś wieszając pościel na balkonie zerknęłam w dół, dziewczynki z lalkami rozłożyły koce na trawie:) A idąc z zakupami, młody dżentelmen wjechał mi w cztery litery rowerem, mówiąc: pseprasam uce sie jeździć:)

WIOSNA PRZYSZŁA!




Jagienkę lubię najbardziej za to, że okna mam na całą ścianę.
Światła u nas tyle, że heliotropizm zapewniony, byle w stronę słońca.


Dodatkowo owocujemy:) mandarynkowo.
Arteterapia i aromaterapia - też działają.



Wianek zajączkowy skończony, w głowie kilka innych. W wielkim tygodniu będzie na nie czas.


Ponieważ dziś był dzień zakupów Lena wybrała sobie czerwone balerinki i niebieskie buty w góry. Naciągnęła mnie nieludzko prosząc dodatkowo o Myszke Minnie za cztery dychy. W ramach podziękowania moja 2,5 letnia dziewczynka zapewniła mnie o miłości do końca życia oraz... narysowała specjalnie dla mnie księżyc w pełni. Nie było by w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że Len do tej pory nie wykazywała się żadnymi postępami w rysunku. A dziś proszę, oczka buzia... Łzy miałam w oczach z radości.


W oczekiwaniu na gości...

czwartek, 18 marca 2010

len Klimt i maszyna do szycia

i skończyłam wreszcie moją pierwszą lnianą torebkę klimtowską:)















wiosna w głowie w sercu w duszy... gra...







wiosna to jedyne słowo, które każdemu w głowie gra.
nie pamiętam kiedy ostatnio tak na nią czekałam z utęsknieniem.
przygotowania do Świąt Wielkanocnych trwają, te fizyczne i duchowe.
hoja zakwitła mi w 22 miejscach.
wianki kurki i kicajce same się układają pod igłą.
żyć nie umierać.
byle do wiosny...
czyli za pare dni!