środa, 29 września 2010
to nic, że pada...
jakiś czas temu złożyłam Lenkowe krzesło sprzed dwóch lat. powstała pusta ściana. zakupiłam więc rogowe półki i powstał mały zielny kącik.
w SH zakupiłam za jedyne 15 zł zegar o jakim marzyłam.
nie powiem, lubię ten warsztat. Łucznik z 1982 roku. prezent od Mamaszy.
wakacyjnie uszyłam koc polarowy.
a dziś dokończyłam kamizelkę Lenie. świąteczną już. wszak lista prezentów świątecznych już się pisze:)
deszczowa środa
http://www.gudrunsjoden.com/
absolutnie arteterapia potrzebna od zaraz
i kawa też...
niedzielnie wyprawa do Zoo w Opolu i na Górę św Anny
płytkę polecamy bardzo bardzo...
nasz kącik czytelniczy
piątek, 24 września 2010
nasz skrawek ziemi tej jesieni
pod warunkiem, że nie pada, że jest 16 stopni ciepła i jest słońce - jesień jest moją ukochaną porą roku. zawsze marzyłam o moim dniu zaślubin właśnie rudą jesienią i udało się. teraz z zachwytem patrzę na naszą małą działkę. chłonę kolory żeby przetrwać zimę.
a potem wieczorem z leną sluchamy muzyki i przygotowujemy kolację dla JK. wczoraj była tarta z ciasta francuskiego z gruszką, serem pleśniowym i pestkami dyni.
czwartek, 23 września 2010
czwartek 23.09.2010
zajadając brzoskwinie i gruszki ajerkoniakiem polane - pisze relajce ze skansenów, które w tym roku odwiedziliśmy. mam już opisy i historię, wywołam zdjęcia i zrobię Lenie Jej pierwszy zeszyt historyczny. może się kiedyś przyda:)
kupiłam dynię, piękna złota! będą pestki na zimę, kompot, a jutro usmażymy placki ziemniaczane z dynią. przepis podam w komenatrzach, jeśli chcecie.
słońce dodaje sił. poranny papieros balkonowy i góry w dali. Len radosna w przedszkolu. JK w pracy. ja tutaj. układ idealny. w okolicach 15tej przebieram nogami i już chce odebrać moje dziecko, które po trzech godzinach oddałabym znowu do przedszkola. ale to tylko momentami, reszta jest genialna. moje dziecko jest genialne. mamuś a Faustynka mnie wczoraj uderzyła o tu w brzuch, bardzo mocno bolało. ale ta wysoka dziewczyna mnie obroniła i nie pozwoliła zabić. wstawiła się za mną. NO. nie wiem tylko dlaczego dziś w drzwiach sali owa Faustynka powiedziała w stronę Leny - hej Lenko, będziesz się z nami bawić?
martwi mnie tylko fakt, że widząc Lenę z okna jak zachowuje się w ogródku trochę mi smutno. Lena indywidualistka - sama biega, sama skacze, sama zjeżdża, chodzi raczej za paniami, stale je zagaduje. był nawet moment, że wszystkie dzieci biegały a moja Lena stała na środku ogrodu i ... stała tak 5 minut. ale jak Ją pytam czy fajnie bawi się na podwórku - odp.: taaak jest extra! nie nudzi ci się? nieeee no co ty jest tyle fajnych zabawek! nie wiem sama.
poza tym miewam ostatnio zachwyt moją wsią. cieszy mnie to, że idąc do sklepów mogę pogadać z ludźmi bo wszyscy się znamy, wracając mówię dzień dobry co dziesięć kroków. przystanę pogadać z listonoszką, z mamą Asi, z mamą Karolinki, pan Janek z przedszkola stale radosny i pogwizdujący opowiada najnowsze plotki z UM. pani w cukierni zabrania kupowania dziś ciast z galaretką bo wczorajsze a pani z butiku przywiozła mi specjalnie chustę z kulkami - woła mnie z daleka - pani violu mam zdobyłam taką jak pani chciała! nie przeszkadza mi ta wieś, wręcz jestem stworzona do takiej cichej małej mieściny, gdzie mam wszystko co potrzebne do szczęścia.
update:
Dziś święto świętego Ojca Pio. Potężnego świętego. Mojego ulubionego. http://kosciol.wiara.pl/doc/490392.Sw-ojciec-Pio-cierpial-z-Jezusem-i-tak-jak-Jezus
A w następny weekend ho ho ho http://www.row.gospel.com.pl/index.php?go=23
poniedziałek, 13 września 2010
jesień w tle
Jesień przyszła wraz z nadejściem pierwszego dnia września.
Lena w przedszkolu.
Tęskno mi, choć z drugiej można popracować, poszyć, poszaleć kulinarnie...
Popisać na blogu wreszcie też można.
pozdrawiam wszystkich tu przebywających:)
Planuję remont pokoju Leny. Białe meble. Zielone ściany i ta tapeta, firmy Mamita.