czwartek, 23 września 2010

czwartek 23.09.2010

zajadając brzoskwinie i gruszki ajerkoniakiem polane - pisze relajce ze skansenów, które w tym roku odwiedziliśmy. mam już opisy i historię, wywołam zdjęcia i zrobię Lenie Jej pierwszy zeszyt historyczny. może się kiedyś przyda:)

kupiłam dynię, piękna złota! będą pestki na zimę, kompot, a jutro usmażymy placki ziemniaczane z dynią. przepis podam w komenatrzach, jeśli chcecie.

słońce dodaje sił. poranny papieros balkonowy i góry w dali. Len radosna w przedszkolu. JK w pracy. ja tutaj. układ idealny. w okolicach 15tej przebieram nogami i już chce odebrać moje dziecko, które po trzech godzinach oddałabym znowu do przedszkola. ale to tylko momentami, reszta jest genialna. moje dziecko jest genialne. mamuś a Faustynka mnie wczoraj uderzyła o tu w brzuch, bardzo mocno bolało. ale ta wysoka dziewczyna mnie obroniła i nie pozwoliła zabić. wstawiła się za mną. NO. nie wiem tylko dlaczego dziś w drzwiach sali owa Faustynka powiedziała w stronę Leny - hej Lenko, będziesz się z nami bawić?

martwi mnie tylko fakt, że widząc Lenę z okna jak zachowuje się w ogródku trochę mi smutno. Lena indywidualistka - sama biega, sama skacze, sama zjeżdża, chodzi raczej za paniami, stale je zagaduje. był nawet moment, że wszystkie dzieci biegały a moja Lena stała na środku ogrodu i ... stała tak 5 minut. ale jak Ją pytam czy fajnie bawi się na podwórku - odp.: taaak jest extra! nie nudzi ci się? nieeee no co ty jest tyle fajnych zabawek! nie wiem sama.

poza tym miewam ostatnio zachwyt moją wsią. cieszy mnie to, że idąc do sklepów mogę pogadać z ludźmi bo wszyscy się znamy, wracając mówię dzień dobry co dziesięć kroków. przystanę pogadać z listonoszką, z mamą Asi, z mamą Karolinki, pan Janek z przedszkola stale radosny i pogwizdujący opowiada najnowsze plotki z UM. pani w cukierni zabrania kupowania dziś ciast z galaretką bo wczorajsze a pani z butiku przywiozła mi specjalnie chustę z kulkami - woła mnie z daleka - pani violu mam zdobyłam taką jak pani chciała! nie przeszkadza mi ta wieś, wręcz jestem stworzona do takiej cichej małej mieściny, gdzie mam wszystko co potrzebne do szczęścia.

update:

Dziś święto świętego Ojca Pio. Potężnego świętego. Mojego ulubionego. http://kosciol.wiara.pl/doc/490392.Sw-ojciec-Pio-cierpial-z-Jezusem-i-tak-jak-Jezus

A w następny weekend ho ho ho http://www.row.gospel.com.pl/index.php?go=23


2 komentarze:

Missy pisze...

Witam podczytuje Panią od niedawna i się zachwycam...bo chyba nie mam zdolności rękodzielniczych a tym samym do tworzenia bloga który gdzieś tam się rysuje ale nie ma odwagi"odpalić".Postanowiłam napisać bo Ojciec Pio to także mój ulubiony święty...ot choćby dlatego..A i kubeczek ma Pani cudny motyw w kropy mój ulubiony...choruję na błekitny w białe kropy...A przepis na ciasto z dyni chętnie wypróbuję...Pięknie tu u Pani...Ciepło pozdrawiam Missy...

aagaa pisze...

Piękne zdjęcia.Ten wrzosik i dynia...
Pozdrawiam