DD napisała taką notkę że mrau...
„ludzie mówią mi – to się wypali
nie popłyniesz długo na takiej fali,
ale nie ma takiej siły,
która przekona mnie, że nam nie uda się”
a tymczasem
lato przyszło, karta sedo przyszła, Ćma skończyła gimnazjak, Nadia teatralnym gestem wykrzykuje „mamo!”, buzie mamy umazane truskawkami, słodki sok spływa nam po brodzie, JK robi najwspanialszy koktajl, żar leje się z nieba, na parkingu brudny malec o mince anioła pyta „mogę umyć pani syby?”, burza przegania nas z S. na szarlotkę i wiadomość o tej „radości”, trzymam mocno kciuki! uśmiecham się do ludzi, rozmawiam szczerze i otwarcie, słucham ośmiu pod rząd petentów, każdy ze swoim bagażem życiowym, zamykam się na moment w łazience, zakrywam twarz, czasami za dużo zlewa się zła na raz. robię coś na przekór, mam małe plany, takie tyci tyci, realizuję je, przynoszą nieoczekiwaną radość, niczym ciepło na policzku, niczym mgiełka rozkoszy, bryza nadziei, kreska ołówka zaczarowanego...
poza tym wciąż kocham i to jest dopiero siła napędowa!
w taki letni czas wszystko mi wygląda jak w w/w notce.
6 komentarzy:
:)
tylko uśmiechnąć się wypada.
:)
a ja dziś taką piosnke w radio słyszałam:
"Tato już lato!
Będziemy znów jeść lody,
Tato już lato!
Kup bilet do przygody..."
A potem, że będziemy boso chodzić, i ze brodę zgolić czas (ale to chyba tylko odnośnie taty) :)))) i tak mie się sielsko zrobiło..
początek lata pachnie truskawkami poczuciem swobody radości i ... no wiesz.
ano :)
No i lato czuć w powietrzu. Ale dla mnie czerwiec to nie truskawki, ale czereśnie :) I słońce, i radość…I kurcze, chyba tylko możemy się uśmiechnąć i tak trzymać.
nie wiem; może wiem?
Prześlij komentarz