piątek, 22 września 2006

piątek (jeszcze trzy)

piątkowo z poczuciem robotnego tygodnia. zasypiam od środka i na zewnątrz też. kaw nie liczę. boli mnie świadomość, że tak być może do końca życia i o jeden dzień dłużej. perspektywy są ale ... jeszcze trzy takie piątki i potem; dużo dużo potem pomyślimy i podziałamy. jak się uda to wam powiem.

w perspektywie weekend. ugotuje dobry domowy obiad dla dwójki mężczyzn. popijemy wódeczki. pogadamy.

za oknem wiatr i jesienne słońce. dawno dawno temu ktoś dla mnie zrobił latawca na pare metrów. był kolorowy i tylko dla mnie. hahhaa


dmuchawce latawce wiatr...
daleko z betonu świat...
wszystko będzie takie nowe i takie piękne.
muzyka na smykach gra...


a wieczorem zaprosiłam mojego mężycznę na kolację. i może czerwone wino...

update. niedzielnie

o dziwo. żadnej wódki i żadnego czerwonego wina. żadych romantycznych chwil. osobne spacery. obiad dla naszej trójki się udał. przyjaciel okazał się przyjacielem do potęgi. poranny, jesienny, ciepły spacer z aparatem fotograficznym dodał siły na dalszy dzień. z książką, z białym winem, ze zdjeciami, z radiem, z samą sobą, ze słońcem i biedronkami na balkonie. czasem mam ochotę krzyczeć ale zaraz potem przychodzi uspokojenie, błogość, poukładanie emocjonalne, radość z rzeczy trywialnych, dojrzałość i chęć poukładania całości w odpowiedzialne życie.

nauczyłam się żyć tak by piękny wydawał się świat.

7 komentarzy:

PT pisze...

zjadłbym taki obiad.
życzę dobrych i wesołych tych trzech tygodni.

olga pisze...

"Na przykład naukowcy w Instytucie Neurologicznym w Montrealu przeskanowali mózgi muzyków i stwierdzili, że „dreszczyk”, jaki ci odczuwają, słysząc poruszające ich fragmenty muzyki, wynika z uaktywniania się tych samych części mózgu, jak podczas stymulacji spowodowanej jedzeniem czy seksem."

A MY TO MAMY HOHOHOHO!!!

domi pisze...

I tak powinno być! Powoli na luzie, nie za szybko, bo można się pogubić w tym wszystkim a po co?! Mój M. ostatnio mnie rozpieszcza, stwierdziłam, iż sam fakt że był ze mną w tym trudnym czasie miał ogromny wpływ na jego postawę i nastawienie do mnie i maleństwa. Tak więc jest winko wieczorem, oraz pomoc w kuchni czy przy sprzataniu. I muszę Ci powiedzieć jest cudownie!!!!
Życzę Ci takiego spokoju i miłości jaką ostatnio sama zaznaję!!

stula pisze...

moja kochana. gratuluje syna. wiem, że M. był przy porodzie. wiem. GRATULUJE I BARDZO MNIE CIESZY WASZE SZCZĘŚCIE.

dzięki za zdjęcia!
maleństwo jest przeukochane

Siencja pisze...

Wódeczki to ja nie piję, ale czerwone wino - mniam :-) Zwłaszcza słodkie :-)

iwa pisze...

A ja chetnie bym przygotowala taka kolacyjke dla Bliskiego...
mam nadzieje,ze juz niedlugo;), w sercu kielkuje nadzieja, bo ktos sie pieknie "wylania z tla":)
Pozdrawiam goraco, caly czas wiernie sledze bieg zdarzen w Pani zyciu:)

stula pisze...

oby się "wyłonił" na zawsze jako ten jedyny. życzę z całego serca. trzymam kciuki.