środa, 22 listopada 2006

22-11-2006r.

Krzyż

Mój krzyż co przyszedł z niewidzialnej strony
zna samotność w spotkaniu przy stole
niepokój i spokój bez serca bliskiego
wie że mąż wzdycha częściej niż kawaler
nie dziwi się już Hegel że w szkole dostawał po łapie
nie każdy go rozumiał
krzyż wszystko uprości
nie człowieka --- o miłość prosi Boga
od tego zacząć żeby iść do ludzi
wie i nie mówi bo słowom przeszkadzają słowa
milczenie nawet rybkę w akwarium obudzi
dopiero żyć zaczniesz gdy umrzesz kochając
mój krzyż co przyszedł z niewidzialnej strony
wie że wszystko wydarzyć się może
choćby nie chciał tego
na przykład wilia z barszczykiem czerwonym bez śniegu
choć przecież zima w sam raz o tej porze
czasami krzyż ofuka uderzy ubodzie
z krzyżem jest się na zawsze by sprzeczać się co dzień
jeśli go nie utrzymasz to sam cię podniesie
a szczęście tak jak zawsze o tyle o ile
bywa że się uśmiecha gdy myśli zapewne
chce mnie zrzucić
zobaczysz że ciężej beze mnie


Jan Twardowski


23.11.2006r. [*]

Życie

życie nie dokończone
gdy oczy ci zamkną i zapalą świecę
miłość spełnioną i nieudaną
płacz przed jedzeniem
między mądrością i zabawą
Bożej powierzam opiece


Jan Twardowski

4 komentarze:

stula pisze...

Poczekaj proszę .....
Poczekaj proszę,
zaraz będziemy,
dwadzieścia metrów,
to nie tak wiele,

dla ciebie chwila,
wieczność, my wiemy,

jesteśmy obok,
jak przyjaciele.
Poczekaj proszę,
na górze rodzina,
Boże, tu ogień,
tu bardzo ciasno,
nieważne teraz,
która godzina,
na dworze, pewnie
znowu jest jasno.
Cisza w "Halembie",
cisza na Rudzie,
rękami węgiel
wyrywać trzeba,
maszyny nie mogą,
więc muszą ludzie,
w workach wynosić
kamienne nieba.
Wytrzymaj proszę,
jesteśmy blisko,
na skata kiedyś
jeszcze pójdziemy,
znów jakiś promyk
nadzieją błysnął,
słyszysz stukanie ?
to my idziemy...

mary pisze...

oby usłyszeli to stukanie....

e.flow pisze...

...

Elfica pisze...

ja w milczeniu się wpisuję