niedziela, 16 października 2005

przemyślenia niedzielno poranne spod ciepłej kołdry w 27 rocznicę!

trzeba stale eksponować to, co w sobie mamy dobre. jeśli masz w sobie wiele światła to świeć. masz go mniej, to świeć słabiej. zawsze pozwól swemu światłu świecić, nie ma nic gorszego niż rozsiewanie własnych ciemności, własnych mrocznych zakamarków duszy i umysłu.

prawdziwa szczerość polega na tym, że dajesz stale pierwszeństwo dobru w tobie i pozwalasz aby promieniowało. taka szczerość prowadzi do prawdziwej wolności. prawdziwa wolność polega na tym, że nie kierujesz się zewnętrznymi impulsami, że nie jesteś niewolnikiem wszelkich możliwych wrażeń, uczuć, pożądań.

potocznie uważa się, że wolność to możliwość nieograniczonego wyboru tego, co się chce. jednak taka wolność jest znakiem, że jesteśmy istotami upadłymi. tragizm takiej istoty odsłania fakt, że niestety mamy skłonności do wybierania tego, co złe, ciemne, szare. tylko człowiek prawdziwie wolny spontanicznie wybiera światło i dobro. jeśli tylko pozwolisz prowadziś się temu, co pochodzi z głębi ciebie, z tego co dobre i jasne - wtedy będziesz autentycznym i dobrym.

apropos jeszcze milczenia, które jak odkrywam powoli - ma niesłychaną moc! stwarza atmosferę, w której łatwo dosięgnąć głębi. w milczeniu otwierają się nowe perspektywy. słowo, które pada w milczenie, ma o wiele większą uwagę!

- miłej niedzieli!

3 komentarze:

andalo pisze...

piękne, dobre, mocne słowa.
miłej niedzieli również!
[właśnie napisałam maila]

PiotrTen pisze...

cóż za tekst!

mary pisze...

:)