Niedzielnie z samego rana wpadła mi do ręki całkiem przypadkowo, bo wśród map, mała w brązowej okładce: „Druga kromka chleba” Kardynała Wyszyńskiego. Otwieram na pierwszej stronie i czytam:
„Ludzie mówią – czas to pieniądz! A ja wam mówię – czas to miłość!”
„Nie myślmy za dużo o tym, co było, ani o tym, co będzie. Któż z nas jest panem przeszłości albo przyszłości? Nasza jest tyko teraźniejszość”
Łatwiej mi myśleć o tym, że po 18 dniach odpoczynku od fabryki jutro trzeba odważnie i dzielnie kupić nowy kwiatek na nowy parapet, zaparzyć kawę w nowym kubku przy nowym biurku i zacząć powoli ogarniać ogrom który na mnie czeka.
W tych dziwnych trzech okolicznościach co chciałeś mi przekazać? Przechodzę przez pasy; staruszka idąca przede mną upada chwytając się za serce; z gościem obok przenosimy ją na bezpieczniejszy chodnik, dzwonimy po karetkę; zawał. Stoję na przystanku; starszy mężczyzna z łagodną twarzą uśmiecha się by zaraz potem leżeć na ziemi; wstaje ze wzrokiem wystraszonym i mętnym. Przejeżdżam busem obok stawu; policja, straż, na brzegu naga kobieta, pewnie wyłowiona z wody. Ale, że co konkretnie chciałeś mi przez to przekazać?
Mam dwie kochane siostry; każdą kocham inaczej i w inny sposób to okazuję. Anka jest cudowną mamą, odpowiedzialną i piękną kobietą, zadowoloną z tego co ma. Ćma ma szersze spojrzenie na świat, szukająca i dopiero co wychodząca do niego; wrażliwa kobieta. Marzę o szczęściu dla nich; dziękuję każdego dnia za to, że są. Anka pisze mi w sms`ie: „Nadka powiedziała dziś – Cześć Anita! Ona jest moim największym skarbem jaki mam!” Z Ćmą rozmawiam poważnie na gg właśnie mam Ją pytać o istotną sprawę a Ona mi pisze: „czekaj no bo tańczę!” Tak w Trójce właśnie nowy RHCP.
Znalazłam zapiski sprzed dwóch tygodni: „Wraca przed północą; kładzie się nagi przy mnie i opowiada takie rzeczy, takie słowa balsamy, takie ukojenie kiedyś zszarpanej duszy. Wtedy wtulam się w niego i chciałabym wejść do jego piersi by zamieszkać tam już na zawsze.”
Niedziela pachnie łososiem i lasem po południu, chłodem i dostojeństwem kościoła rudzkiego, muzyką Trójki, spokojem i ostatnimi poprawkami pracy bieszczadzkiej.
12 komentarzy:
z tym wtuleniem sie i zamieszkaniem to mam podobnie. :) miłej niedzieli.
A te 3 sytuacje.. chyba sama musisz je odczytać... może po prostu chodziło o kruchosć.. o to czerpanie z każdego dnia tyle ile sie da, o to wyciskanie dnia jak cytryny.. korzystajmy z życia póki możemy..
pewnie że to pytania retoryczne!
"nawet na kolanach musimy krzepić ducha! ciało niewiele może, duch ożywia. ciało umiera, materia niszczeje - duch nieśmiertelny zostaje!"
:)
i udanego spaceru raz jeszcze. U mnie tez miał być, ale sie chmurzy bardzo bardzo...:(
zapiski sprzed ... przyjemne i bezpieczne;
ja myślę żeby bardziej kochać życie a myślę też, że Wy akurat wypełniacie je dość obficie i cytat o kruchości ciała poniżej bardzo trafny!
Co rudzki park ma w sobie takiego, że tak bardzo przyciąga? Wczoraj naprawdę było tam przecudownie - ukochany mężczyzna, motor, rozwiane włosy i las pachnący nami - miłością...
Nasza jest terażniejszość...piękne..
Życie jest piękne..może warto je bardziej docenić?
Retoryczna odpowiedź :): że dopóki jesteśmy obok siebie, ludzie, to bądźmy ze sobą, dla siebie. Póki nie jest za późno.
przeczytałam to co napisałaś pięć razy powoli i ... właśnie: dla siebie nawzajem a nie dla siebie samego! to ważne!
witam! wczoraj faktycznie było tam mnóstwo ludzi! uciekłam raczej w głąb - Zakazaną w stronę Od Dębów i Na Czarne Świerki. pewnie nie raz jeszcze może się i miniemy tam?
pozdrawiam!
ha! no witaj! wpadaj częściej. teraz juz wiem!
kruchość, tak, to, że nie jesteśmy do końca u siebie na tej ziemi, że mamy żyć rozciągnięci między "tu i teraz" a "wiecznie i zawsze". jestem po lekturze nowej książki Mistrza, tam był chyba nawet taki piękny cytat na ten temat, jak znajdę, to Ci w wolnej chwili wpiszę.
pozdrowienia!
Prześlij komentarz