wtorek, 21 czerwca 2005

lato 2005r.


bo to Crazy zaczęła: sratatata pierwszy dzień lata. mamy lato wow! według wszelkich znaków na ziemi i niebie to po nim ma nastąpić poprawa mojego życia. wow! czekam. wiecznie na coś czekam. jedna z ulubionych znajomych niejaka Karolina F. zadeklarowała wczoraj przy nocnym piwie że wróciła na stałe. tylko mi nie mów kurwa dlaczego zostaje w tym pieprzonym kraju i dlaczego taka decyzja. no co ty moja droga, jestem ostatnim człekiem który by ci tak palnął, no może półtorej miesiąca temu jeszcze w przypływie złości tak ale teraz znowu jestem na ziemi. cieszy mnie to. przeglądamy oferty wakacyjne grecji i jest jakieś dziwne w pełni księżyca doładowanie bez euforii ale jednak. pęd z rana zaraz po przebudzeniu i ciągła myśl ze coś tam się dzieje a ja w tym nie uczestnicze i stąd te obawy że ze wszystkim kiedyś nie zdążę. znowu powrót do Crazy. biegać mi się chce opalać i tańczyć. czytać takie knigi jak "Wodospad" Oates i oglądać takie filmy jak "Lawendowe wzgórze" słuchać Pink Floydów i marzyć o innym wymiarze niż to kurewne biurowe przywiązanie do kawy.

to miłego lata kochani!

update
15 km zasuwam rowerem na 2 godzinną siatkówkę 15 km wracam i łapie muchy w oczy. już czuje jak zrzucam 5 km mojej nadwagi w dupie w ciągu najbliższych dni. drżyjta glizdy!
jk pisze, że póki co żadnych rewelacji w tym peru. tia.

7 komentarzy:

stula pisze...

aha. jak macie jakieś pomysły wspólnych wyjazdów wakacyjnych to się piszę.

PiotrTen pisze...

no miłego miłego.
a pęd i mobilizacja są ważne nawet gdyby się wszystko waliło na głowę.
a te biurowe przywiązanie do kawy to normalna rzecz nie ma się czego wstydzić.

Beata pisze...

taaaa... lato..., wszystkie szczeliny w domu mi wypełniło, wpada przez otwarte okna i pachnie sianem zza płota i ziemią, komary tną... Uspokoiłam się dzisiaj wreszczcie, nawet dopłata do energii elektrycznej nie powaliła mnie z nóg (a powinna była), którą radośnie doręczyła mi dzisiał Poczta Polska. A w "fabryce" jak nazywasz nasz "zakład pracy" (przymusowej)jest mi tak kiepsko, że każdego dnia oddalam moment, w którym idę spać, żeby jak najpóźniej było jutro... Mimo wszystko pozytywnych, letnich wrażeń bo Ty też się uspokoiłaś...

olga pisze...

no tak. pamiętam jak czytałyśmy te stuknięte horoskopy i Twój - druga połowa roku będzie dla Ciebie o niebo lepsza!
i to że niby już?

ale lato trzeba przeżyć trzeba poczuć zapach piachu i lasu potu na czole i otarcia na piętach posmakować wszystkich owoców i zmoknąć od burzy popołudniowej trzeba poleżec i potańczyć kochać się i wzruszać ... ot barwy lata tak widzę i czuję.

życzę.

stula pisze...

powiem Ci, ale nie żeby Cię wkurwić, nasze pierwsze trzy raty są ZEROWE! potem jest 11zł i ostatnia rata 74zł.
joj. ale nie wkurzaj się plizzzz

niby pisze...

ale no normalnie nie mogę Twój es mnie powalił. uwielbiam Cię!

andalo pisze...

no właśnie Włochy chyba nie wypalą, przez te moje zmiany zawodowe, nie będę mieć urlopu, więc zostają tylko weekendy jakby co :)