środa, 6 lipca 2005

...

tak się czuję wakacyjnie moi drodzy i nigdzie się nie spieszę ani z niczym też nie raczej. wyczuwam na kilometr zmiany w fabryce. dziwnie się dzieje oj dziwnie. ale co mnie to... zapłaciłam dziś ostatnie zaliczki na noclegi. zaklepałam ostatecznie terminy teraz tylko urlop podpisać. co tam jeszcze. aha kupiłam nowy telefon i do niego mały taki śmieszny aparat cyfrowy. tak z głupoty właściwie. co tam jeszcze dostałam list od Zielonej. byłam na piwie z Wojcieszkiem. z Karlą F. i Agą Ł. piszemy soczyste esy i snujemy plany imprezowe. czytam trzy książki naraz i słucham 24 h trójki. mało śpię, wzięłam co trzeci dzień dyżury w pogotowiu. jestem i tu o dziwo dziwnie zadowolona z życia.

dziś w trójce o tym londynie że nie ma takiego miasta jest lądek itd... pamiętam, że jak słałam pierwszy list do Agi do Irlandii to pani w okienku, która zawsze była obleśna jadła chleb owinięty w gazetę smarkała do szarego papieru toaletowego i prychała na wszystkie strony zapytała znudzonym głosem "a ta irlandia to gdzie leży w europie jeszcze czy już w londynie?"

tylko w jakiej dziurze mieszkam.

8 komentarzy:

olga pisze...

no u mnie też tak leniwie bez sensu większego, ale dobrze nawet...

PiotrTen pisze...

dziura nie dziura ale żyć się da! nie narzekaj. u mnie dwa miesiące szkolnych wakacji też są zazwyczaj inne. da się wyczuć.

eve pisze...

zaś nie przesadzej.

olga pisze...

londyn londynem ja się boję że to w naszą stronę idzie...

stany - hiszpania - anglia - p.....

vm pisze...

powiem Ci, rozwaliło mi to dziś humor. siedziałam przed tym głupim małym telewizorem i beczałam zwyczajnie w świecie. ta bezradność. i że my w kolejce...

zdjęcia Zielonej mi dobrze zrobiły bo kocham tą kobietę i jak widzę Jej buzię uśmiechnię tą na zdjęciach to wiem, że tyle Jej co zobaczy!

poza tym mam niż pms czy chuj wie co.

olga pisze...

bezradność ... to właściwe słowo.

prześlij jakieś od Agi.

andalo pisze...

--> moi przedmówcy
fakt, zagrożenie terroryzmem staje się coraz bardziej realne i u nas. trudna świadomość, zwłaszcza, że ja na co dzień jeżdżę metrem i autobusami w największym mieście kraju :(

-->vm
dzięki za maila! dużo mi Twoje słowa wyjaśniły, bardzo dużo. odpiszę w weekend - teraz wdrażam się w nowej fabryce, więc nie bardzo miałam czas na blogi, tyle co wrzuciłam tę jedną notkę w nocy.

elemka pisze...

mi też tak jakoś beztrosko i wakacyjnie... i próbuję się odciąć od teog terroru, chociaż strasznie mi szkoda ofiar i strasznie dziwię się głupocie sprawców... szkoda, że takie zwykłe osoby jak my (zwykłe=nie-politycy) nie są w stanie przeciwdziałać takim tragediom, a osoby odpowiedzialne za to "bawią się w politykę"...
więc zachowam chory w tej chwili dystans i zapalę świeczkę w moim sercu by ta moja nadzieja na lepsze nie zgasła