środa, 27 lipca 2005

wszystko jest tak boleśnie jasne...


właściwie zrozumiałam, że nie obchodzi mnie TYMCZASOWOŚĆ i że tak naprawdę to potrzebuję czegoś trwałego mocnego prawdziwego kochanego intensywnego odpowiedzialnego dorosłego mądrego wielkiego STABILNEGO

że właściwie to randkuje od szesnastego roku życia i mam już dość zabawy początków i końców spotkań bez zobowiązań seksu dla zdrowia chwilowych uniesień zauroczeń zniewoleń wyzwoleń i donikąd prowadzących rozmów o życiu. przez te dziesięć lat zabaw zwyczajnie mi się znudziło, choć było miło.

za trzy dni skończę dwadzieścia sześć lat (to będą smutne urodziny) i dopiero TERAZ dorosłam do tego, że bez zakłopotania, bez ironii w głosie, bez najmniejszego wstydu mogę głośno powiedzieć, że moim największym marzeniem jest mieć własną RODZINĘ

zawalił mi się świat, od paru miesięcy słyszałam prawdę, która nie jest moją prawdą. słyszałam egoistyczne wywody. to tak pokrótce. nie mam zamiaru tu wyrzucać tych żali i pretensji i daleka jestem od mściwych uwag i ... bo wciąż kocham. tylko, że ta miłość nie prowadzi do MOICH marzeń.

za ostatni ciężki tydzień dziękuję moim staruszkom. mam najmądrzejszego ojca na ziemi. dziękuję cudownym kobietom. Karolinie F. za konstruktywne rozmowy za piwa rowery za czas. Moni, że zawsze zawsze zawsze miała rację i to od dwóch lat. Zielonej za esy i humor. Anecie za obiady kalafiory i muzykę. Adze, że zaplanowała ze mną każdy dzień urlopu. Piotrowi za mądry męski punkt widzenia i orzechową wódkę. Ance za masaże i klimat bajki. Tymoteuszowi za dwa cudowne nocne dyżury.

śmiejcie się, ale to taki sztab moich najbliższych osób, którzy nagle bez moich zbędnych wyjaśnień, tłumaczeń i omówień – wiedzieli jak się zachować i byli, zwyczajnie byli; są. dziękuję andalo i crazy mary!

modlę się teraz o stan ATMA; błagam o spokój; proszę o zrozumienie



idę dziś wcześnie rano do pracy, na niebie słońce i księżyc, i pomyśleć, że być może ... w tym gwiezdnym projekcie czasu nasze niestałe istnienia nie znaczą być może nic.

kocham Cię. nie można kogoś zmusić do kochania. wiem.

9 komentarzy:

ane777dolinska pisze...

chyba wiekszosc kobiet dązy do takiej stabilności

mary pisze...

rodzina byla moim marzeniem od zawsze. i tez szukam czegos TRWAŁEGO a nie głupich zwiazkow - nie zwiazkow w ktorym pusta gadanina , w ktorych obietnice bez pokrycie, w ktorych BRAK ODPOWIEDZIALNOŚCI za słowa, czyny, emocje..
szukam PRAWDY.
bo prawda to podstawa miłości.
a rodzine zawsze chcialam miec, nawet będąc w 7 klasie postawowki pragnelam przytulac male dziecko...

teraz mam 30che na karku i coraz bardziej tego pragne.

i masz racje. miłości sie nie wymusza. kochasz.. kochaj. czasem tak wlasnie musi byc że daje sie wiele od siebie i nie otrzymuje SWOICH marzeń. Ale takie jest życie..

wierzyc trzeba ze jeszcze kiedyś.. ze bedzie przepieknie, STABILNIE..
:*

PiotrTen pisze...

mówisz: męski mądry punkt widzenia - a co to jest?

miłość albo jest albo jej nie ma. nie zaczyna się związku bez miłości, że może przyjdzie, że może się ułoży.

kurwa! nie jest się z kimś jeśli się go/jej nie kocha!

wstyd mi w tym momencie za facetów; bo ktoś nie liczył się z Twoimi uczuciami, nie zdobył się na podstawowy szacunek względem Ciebie, nie grał od początku fair, próbował... co za tupeciarstwo i chyba trafnie oceniłaś - egoizm.

no ale ... świat się nie skończył wiesz, życie nieustannie trwa trwa trwa!!!

olga pisze...

a życie toczy się dalej.

a na "tej skale" to Ty domu nie zbudowałabyś takiego o jakim marzysz.

więc uciekaj póki możesz.

eve pisze...

aleś to przyjaźnie spokojnie i z kulturą ujęła!!!

zamiast sobie ulżyć i pokurwować!

Stara jesteś mądra kobieta wiesz!!!!!

niby pisze...

niby nie zna człowieka, z czystej bocznej obserwacji to ja się bałem;)

luzik, wrzuć na luz, pliz wrzuć na totalne wyluzowanie!

andalo pisze...

właśnie. sama już wiesz, czego naprawdę oczekujesz, czego chcesz - po to są też i takie doświadczenia, aby dowiadywać się więcej o sobie samej. i to jest ważne.
a Twoje marzenia o rodzinie na pewno się spełnią.

PiotrTen pisze...

ogłaszam wszystkim, ze Viola urodziła sie dokładnie 26 lat temu!!!!!

STO LAT!!!!!

wszystko się poukłada zobaczysz!
wszystko będzie dobrze jeszcze!
jeszcze kiedyś miłość Cię zaskoczy!
świat się nie zawalił, nie dla Ciebie bo - masz tylu wokoło!!!!!!!!! przyjaznych ludzi!!!

ścikamy wraz z Anką z Krakowa, to nasz pierwszy etap wakacyjny potem widzimy się w Gdańsku!
do zobaczenia!!!

baw się dziś dobrze!!!

STO LAT STO LAT STO LAT
p.t. i a.n.

olga pisze...

esowo poszło słownie też to jeszcze został mi wpis tutaj:
noja drogo siostro - WIARY Ci życzę takiej co to góry przenosi!
sto lat!
pożycz ode mnie Anicie!