sobota, 1 lipca 2006

01.07.2006r. sobota

Łagodny język jest drzewem życia, natomiast złośliwy niszczy ducha.
- czyli dewiza lipcowa w ten wolny i miłosny poranek pierwszo-lipcowy roku 2006 wymyślona.

W Trójce sobotnie spotkanie z Mieczem. Łagodna Kraina. Dobry nastrój. Spokój.

Przy większej ilości czasu, która o dziwo się znalazła chce przeprosić za rzadkie odzywanie się tutaj. Właściwie to chyba wszyscy po trochu wiemy jak to jest kiedy to poniedziałek zlewa się z sobotą. Ale nie o tym. Dziś pierwszy dzień lipca, miesiąca ukochanego w moim życiu. Nie dlatego, że właśnie oto radośnie zostało mi 29 dni szczęśliwego 26 roku życia, ale zwyczajnie lipiec wyjątkowym miesiącem jest. Być może pozostałości z dzieciństwa, lato, wieś, zapach trawy, wody w stawie, smak truskawek i lodów na patyku. Być może. Teraz jest inaczej. Doroślej. Obieram pierwsze truskawki, nasze wspólne pierwsze truskawki ... czy potraficie sobie wyobrazić, że ten fakt mnie wzrusza i cieszy bardziej niż jakakolwiek wygrana materialna. Nie kupisz radości i spokoju domu, miłości drugiego człowieka. Rozmarzyłam się i piszę dziś uspokojona i żyje wciąż marzeniami które powoli się spełniają. Ku radości. Byle tak dalej.

Jeśli chodzi o życie fabryczne wciąż i stale otwieramy oczy ze zdziwienia. Głupota jest rzeczą okropną. Jaką trzeba mieć siłę w głupocie żeby poruszyć i manipulować nią tyle osób? Jaką trzeba przybrać postawę i ile trzeba świętego oleju mądrości w głowie i cierpliwości ponad miarę żeby móc to wszystko ogarnąć bez uszczerbku na zdrowiu. (Ćma dziękuję Ci moje serce za kawę wtedy). Nie bardzo chce mi się to wszystko w szczególe opisywać. Przecież ni ja jedna cierpię w relacjach pracowniczo-pracodawczych.

Ale... jest sobie świat inny, mój własny, mój z pisaniem czytaniem słuchaniem. O właśnie. Książki tygodnia: Aniela Jasińska „Lotne piaski” (to tak na wakacje); Bert Hellinger „Porządki miłości”; Piotr Sztompka „Socjologia zmian społecznych”; Sri Srimad „Prawda a piękno”; G.G.Marquez „Rzecz o mych smutnych dziwkach”. Muzykę posłała mi ostatnio Crazy Mary za co mój aniele muzyczny wielkie dzięki i tak (oprócz tego, że już mamy Pearl Jam, Tool`a i RHCP) to zachwycam się muzyką zespołu ze stolicy Islandii Rejkjawiku czyli Gus Gus, tworzą oni muzykę elektroniczną z elementami trip-hopu, house, techno i jazzu. Genialne na lato. A czysta wirtuozeria, aczkolwiek bez epatowania to płyta RPWL World Through My Eyes; kawałek Roses z Ray`em Wilsonem jest magiczny.

Świat zasmuca jeśli wszystko jest na „nie”, kiedy słuchasz płaczu starszej samotnej osoby z goryczą w sercu; jeśli patrzysz na to jak rozum człowiekowi odbiera na starość; kiedy widzisz niesprawiedliwość i złośliwość. Świat zachwyca jeśli dostrzegasz w tym wszystkim nadzieję i sens, jeśli potrafisz POMIMO żyć pięknie. Jeśli znajdujesz jeszcze do tego ludzi na pozór naiwnych ale jest taki kawałek „naiwni” i jest to laurka dla prostolinijnych i prostodusznych, których tzw. wielki świat ma za naiwniaków. Ale to oni zdobywają góry nieosiągalne dla cyników i pragmatyków. I doświadczają cudów, bo cuda są dla nich codziennością. Sami są zwykłymi cudami i to im trzeba ufać.

Żeby nie rezygnować wciąż i stale cytat Księdza od biedronek: ”…jeśli nie wiesz dokąd iść – sama cię droga poprowadzi…”. mrugam tu okiem – bo, jak się nie wie – to się fałszuje ;) ;)

jaka jest zależność między miłością a prawdą?
miłość wzrasta przez prawdę, a prawda staje się bliższa osobie przez miłość.


dobrego lipca...

10 komentarzy:

stula pisze...

AND ALL OUR DREAMS ARE RUSHING TO THE RIVER
THE RIVER THAT HAS ALWAYS FLOWED
WHEN MAYA COMES AND SETS OUR HEARTS ON FIRE
OUR DREAMS WILL SHOW THE WAY BACK HOME

mary pisze...

piękna notka.
a to o miłości i prawdzie .... genialne...

:*

mary pisze...

a ten tekst ponizej to najpewniej RPWL :)

iwa pisze...

dziekuję bardzo za to pisanie mądre:)mój lipiec zaczął się od tak, niewesoło..
jednak wierzę, że będzie lepiej..
życzę cudownego"lipcowania", smakowania teo lata wszystkimi zmysłami....:)
pozdrawiam

DD pisze...

ja miałam pierwszolipcowe truskawki i ogórki małosolne... sielsko, anielsko, ale ile myśli przewala się przy takich truskawkach ;) widzę, że u Ciebie też.
Dobrego lipca!

stula pisze...

mary - tak ten tekst RPWL;

iwa - będzie dobrze kiedyś musi!

DD - żebyś wiedziała, tegoroczne truskawy niby takie same jak zeszłoroczne ale o ile rozmarzone!

e.flow pisze...

cos pieknego Stula

dodam ze podpisuje sie pod kazdym przecinkiem i kropka, kocham lipiec, truskawski, pieknie naiwnych a do urodzin 22 dni
buziak!

Elik pisze...

Bardzo lubię lipiec. Jest taki sielski i wakacyjny. Słońce, radość... Truskawki? Tylko ledwo zaróżowione prosto z krzaczka, najlepiej jeśli coś chrzęści między zębami ;)
Do urodzin? Albo 0 albo cały rok. :)

domi pisze...

Lipiec zawsze kojarzy mi się z wakacyjną radością i wolnością, tlumem znajomch, którzy mają urodziny oraz odliczaniem dni do wlasnych...! A ten lipiec jest wyjątkowy, bo urodziny spędzę wśród najbliższych i najdroższych mi osób!
Życzę wszystkim udanego odpoczynku!

andalo pisze...

dobrego!
ja czekam na sierpień, bo to jest z kolei mój wakacyjny miesiąc, zazwyczaj biorę wtedy urlop, poza tym są papierówki, spadające gwiazdy, ciepła woda w jeziorze, odlatujące żurawie, zapach koszonego zboża, mnóstwo innych impresji...