poniedziałek, 15 września 2003

...

trzymam się cholernie i jest dobrze słońce służy i nagrzewa jeszcze ile może wiernie jakby sierpień nie kończył się nigdy piątkowy podwyższony do granic możliwości stan tolerancji i w sumie siedem zielonych puszek i czarna muzyka i taniec dziwny i wcale tak bardzo nie zawyżałyśmy średniej wiekowej tylko pytanie zapłakane nad ranem co ja tu właściwie robię? za to sobotni koncert Raz Dwa Trzy to generalnie magiczna prostota muzyki w której ugrzęzłam od lipca i wyjść nie mogę ostatecznie powrót do korzeni i rozmowy do rana w obcej knajpie ale za to z ziomkami żorskimi i zważywszy na to że to trzecia pod rząd noc niedospana wygrzewanie się w niedzielno-porannym słońcu z pozytywną energią i cudownym podnieceniem dobrego koncertu i piejący kogut trochę zimno w stopy ale nagrzane ramiona i ten kogut ponownie a przecież wstałam tak? no tak wstałam i celebracja każdej minuty a cała reszta jest nieważna bo właściwie gdyby nie złe chwile nie wiedziałabym że żyłam kiedyś i te marzenia co zostaną w innych planetach w obcych poetach w pieśniach z gitarą

za całe dwa zł kupiłam tom wierszy Broniewskiego

czuję że nie muszę nic absolutnie nic

znikam na „Pineiro” Ichoso




„jeśli coś się dzieje ze mną
zawsze dzieje się na pewno więc
to co było jest spełnione
błądzę tylko w jedną stronę więc
czekam i wiem
po prostu wiem
że co odchodzi i nie wraca
kończy się na końcu świata gdzieś
po prostu gdzieś
jeśli coś się dzieje wokół
wchodzę w środek krok po kroku
bo
to co w ruchu daje wiele
daje szansę i nadzieję to
czekam i wiem
po prostu wiem
że co odchodzi i nie wraca
kończy się na końcu świata gdzieś
po prostu gdzieś
jeśli dzieje się cokolwiek
co wskazuje że jest dobrze to
gdybym nagle stracił wiarę
to co było będzie dalej to
czekam i wiem
po prostu wiem
że co odchodzi i nie wraca
kończy się na końcu świata gdzieś
jeśli coś się dzieje ze mną
zawsze dzieje się na pewno więc
gdybym nagle przestał marzyć
że coś może się przydarzyć to
teraz już wiem
po prostu wiem
że odchodzę i nie muszę
wiedzieć dokąd bo nie wrócę już
nie wrócę już"

3 komentarze:

Woland pisze...

mhm uwielbiam raz dwa trzy, rozpływam sie przy nich. Zazdroszcze Ci tego koncertu ;-)

gib pisze...

no i ... żaden Pineiro tylko COTTON CLUB!!! Coppoli!!! nosiło mnie do rana! spokojnie szukam płyt, dam znać.
miłego wyjazdu i nie zapuszczaj się na Ukrainę

viola pisze...

o! zdążył już donieść, ok - było nieźle jeśli w uszach szumiało mi do samego domu TRUCKIN!!! i ten step ufff

z tą Ukrainą nie przesadzaj przecież nie zabijają chyba a my tak po legutku więc bez żadnej ekstremy z resztą nie musze nic prawda?