wtorek, 16 września 2003

"zwiedzanie" miast ościennych z rodzicielką to cudna rzecz w ramach spokoju wewnętrznego nie doszło do żadnej ostrej wymiany zdań nawet
mając dość pojazdu a za to wielkiej ochoty na złoty napój wybrałam się komunikacją do miasta R. taki mały śmiech na sali bo o danej porze nie kursowało nic (ktoś zapyta na jakiej wsi mieszkam to sobie wypraszam) w ramach luzu urlopowego przeczekałam na ławeczce czytając kniżkę odpowiednią ilość czasu i pociągiem dotarłam ufff na "Pineiro" oczywiście z odpowiednim nastawieniem i w ogóle i ... nie dane mi było! dystrybutor nie dosłał filmu i w tym momencie dziękuję artyście G. który poratował piweńkiem a Coppola dopadł mnie ponownie w obrazie "Cotton Club" z 1984r. Truckin, Creole Love Call, Copper Colored Gal - jeśli wiadomo o co chodzi? i ten młody R. Gere

w ramach luzu urlopowego dostałam z Zielonej Wyspy najprawdziwszy w świecie opierdol na ośmiu stronach A4 i dobrze mi tak! i zbieram się ! może w końcu zmądrzeję!

to znikam sobie na jakiś czas i dziekuję za wypowiedź

3 komentarze:

olga pisze...

jak byś była w cisnej u maćka to zabierz mój futeralik on wie o co chodzi całusy
odbierasz sms`y czy jeszcze się uczysz?

kachnaa pisze...

jedni wracaja.. ainni sie oddalaja:)
pozdrawiam
(kachnaa.blog.pl)

vm pisze...

pamiętasz ten numer z pinem?