niedziela, 7 września 2003

preteksty

wrzesień to czas wspomnień, najważniejsze wyjazdy były we wrześniu, najgorsze egzaminy były we wrześniu, najważniejsze pogrzeby, generalnie jeden ważny i że tak odrobinę smutno...
piszę spontanicznie, chaotycznie i przepraszam za bałagan myśli

poranna pogoda ucieszyła mnie bardzo, bieganie z samego ranka na Rudach przy takim wrześniowym słońcu to czysta przyjemność i wtedy kochany JK żadne dusiołki nie straszą, do tego „Fighter” i Matchbox20

czytam Stephensa który pisze o swojej siostrze: "moja nauczycielka moja przyjaciółka moja przewodniczka na różnych drogach miłości moja siostra moja własna kochana siostra" czasem żałuję że mam tylko dwie siostry, w ogóle powinno się mieć dużo rodzeństwa

Kraków przełożony na następny weekend cały; z AŁ i EW rozumiemy się bez słów i to cieszy bardzo; wczorajszy dzień spędzony na siatkówce i rozmowach o ‘dobrobycie’ za wielką wodą (o tamtejszej pustce, nicości, pośpiechu, zakłamaniu i chamstwie) IT zdecydowanie woli Holandię gdzie znika już jutro;
rozmowa z AŁ dodała 'spokoju normalności' takie uświadomienie sobie, że jest się kimś zwyczajnym, prostym i że uczucia i rodzina i że spokój wewnętrzny jest najważniejszy – gdziekolwiek go osiągniesz czy tu (w tej pustce i bez perspektyw) czy tam – on jest najważniejszy;

dopijam drugiego drinka czekając na telefon Zielonej i północne „Podwójne życie Weroniki” (mój film nr 1) apropos filmów dni bieżących:
- „this is the end, my only friend the end” Coppola i „Czas apokalipsy” – bez większego sensu a może o sensie oczywistym ale zbiór obrazów, zdjęć, napięć i muzyki sprawił, że jest to jeden z filmów po którym człowiek wychodząc na powietrze po 3,5h obrazu ma tylko ochotę rzec o ja pierdolę, żeby zasnąć w miarę spokojnie konieczne parę łyków i parę zaciągnięć (zamówiłam „Jądro ciemności” Conrada mimo wszystko, próbowałam posłuchać Doorsów ale jeszcze się nie dało)
- „Czas religii” – cóż, to tylko odczucia, pomysł i zdanie włoskiego reżysera, może kryzys wiary dałoby się pokazać w inny sposób, nie wiem; niezła gradka dla tych co nie wierzą w nic;

z nowości muzycznych Seal

ostatnio mam problemy ze skoncentrowaniem się na danej osobie, po prostu nie potrafię słuchać; patrzę i widzę ruszające się wargi natomiast dźwięk i słowa nie docierają, podświadomie modlę się o to żeby rozmówca skończył już bo i tak nie ma to sensu
wiara bierze się ze słuchania; effate – otwórz się; od października zaczynam kurs języka migowego,

temat uważności wysoko postawionej
„lubię gdy do mnie mówisz – czekam – to taka prosta droga do człowieka”

zapytaj czasem o pryncypia i poszukajmy razem odpowiedzi

3 komentarze:

Trojak pisze...

"Czas religi" ? Nie widziałem a szkoda bo z tego co piszesz to chyba dobry film dla mnie

karol pisze...

uważność to zanikająca dziś cecha niestety; Czas apokalipsy powalił mnie na parę godzin (zwłaszcza muzyka i ten Wagner) a co się tyczy sióstr moich... bez komentarzy, wiesz najlepiej!
to kiedy urlop?

stula pisze...

no karoleczku od przyszłego poniedziałku i wiesz ile ludzi musze odwiedzić i jeszcze w te bieszczady - już dzisiaj świruję, jutro kupuje komórkę tadam!