piątek, 7 stycznia 2005

06.01.2005r. 18:44

tego nie da się tak zwyczajnie opisać słowami. więc większość zostanie w środku. i tak lepiej. nikt nie jest w stanie zarozumieć co czuje się w takich momentach. takie chwile zostają w głowie i pamięci do końca życia, do ostatniego oddechu na ziemi.
"cesarzowa" tak usłyszała rodzicielka przez telefon. cała nasza czwórka w jednym uścisku w jedności w tym co najważniejsze w życiu. w tym o co chodzi tak naprawdę!
od poniedziałku odmawiane jak mantra słowa "błogosławiony owoc żywota twojego" w liczbie większej niż kiedykolwiek do tej pory! nie sposób wyrazić tego jak wtedy jesteśmy blisko siebie. chodzimy patrzymy na siebie bez słów; napięcie, czekanie...
wczorajszy spacer w deszczu po lesie, człowiek nie jest w stanie odprężyć się... telepatycznie jestem z Anką na sali porodowej.
i wreszcie 18:44 jest! 3750g 55 cm maleństwo tak długo oczekiwane! Nadia Nasza Kochana!
obraz do końca życia, wchodzimy z BH na oddział i ... wiozą Ją na łóżku zmęczoną i szczęśliwą mamę. serce chciało mi pęknąć z radości ze wzruszenia. dziś nosiłam ten CUD już na rękach. i nie chodzi o to, że Ona jest nasza, ale o to że to najśliczniejsze dziecko które widziałam zaraz po urodzeniu, bez czerwonego czy tam żołtego koloru, bez żadnej oznaki zmęczenia,... i będzie najwspanialszą Królewną, która czekała na święto trzech króli żeby zajrzeć łaskawie na ten świat... będzie Ci z nami ciepło obiecujemy!

8 komentarzy:

kk pisze...

no i zabrakło mi słów; bo cokolwiek bym nie napisał będzie brzmiało zbyt banalnie...

crazymary-75 pisze...

ou jea :))

olga pisze...

jestem z Wami!!!!!!!!!
całuje całą rodzinę!

andalo pisze...

cieszę się razem z Wami :)

nie-ma pisze...

cudnie!!

eve pisze...

jestem wzruszona i modlę się o Wasze szczęście!

PiotrTen pisze...

w przyszłości autentycznie chciałbym przeczytać Twój dziennik ciążowy... jestem pierwszy w kolejce do poczytania proszę...

tymczasem jestem z Wami myślami.

uszanowania i gratulacje dla Anity i męża!

stula pisze...

PT - toś mnie przeraził; jaki dziennik? w życiu Ci nie dam go poczytać.ha ha ha

dzięki wszystkim!