środa, 6 kwietnia 2005
dobrze, że...
dobrze, że jest taka Doroy co popisze w mail`u, że właśnie przybiegła z poczty bo posyła mi płytę żebym przed wyjazdem w góry posuchała; dobrze, że mam tę pewność, że jak wrócę do domu to zastanę przychylnych i mądrych ludzi choć dzieli nas czasem kilka racji pokoleniowych; dobrze, że można uciec do zimnego kościoła w Rudach; dobrze, że można potrzymać Nadkę na rękach, uśmiecha się nasza Królewna bezwarunkowo i autentycznie; dobrze, że mamy możliwośc z JK pojechać uciec stąd nie wiem zapomnieć, że ... jest taka obłuda w ludziach; przygniotło mnie to dziś, ten brak słońca i słuchanie od wczoraj głupich osób fabrycznych i nie tylko.
wiecie jak wyglada obłudnik fabryczny?
- chodzi w tych dniach ubrany na czarno i oczy mam mokre od łez. słowami natomiast nie przebiera i wypowiada takie herezje i takie pierdoły że...
...poryczałam się dzisiaj z nerwów z bezsilności ze wstydu z nadzieją, że może da się to wyplenić!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
wracam do domu; parze kawę i słucham... mój tato do mamy:
- bo baby to są sto razy gorsze od chłopów, sto razy, są takie głupie jak kury, postaw kurę na drodzę zobaczymy co zrobi.
- to tak apropos zachowań znajomych kobiet z osiedla.
ale podpisuje się pod tym obiema kobiecymi rękami bo też to zauważyłam w ostatnim tygodniu. jakie to przykre.
seriali nie ma w telewizji i jak piątek będzie wolny to ona k... sprawozdań nie zdąży zrobić.
ruszyło mnie.
mają niektórzy (niektóre głupie kury) wyczucie taktu.
i już.
rzeczywiście, zdarzają się chwasty w naszym gatunku. ostatnio nie dość, że dostrzegam to wszystko i nie potrafię przejść w zobojętnieniu, to porusza mnie to ze zdwojoną siłą, aż mi się ryczeć chce, że niektórzy nie potrafią uszanować tych dni i wysilić się, jeśli nie na żadną wzniosłość, to chociaż na ciszę...
pożera mnie chęć ucieczki. powoli i dokładnie. pragnę chwili spokoju, a dla niektórych wydaje się to dziwne... nie wiedzieć czemu...
Ty patrz, a mój ojciec jak prowadzi samochód, zawsze mawia "baba ma tyle rozumu co kura, a mądra baba - tyle co dwie kury" - czyżbyśmy wspólnego ojca miały? ;))))
a co do taktu to przypadek z mojej fabryki już znasz. szef wszystkich spółek zarządził w piątek wolne, a nasza początkowo twierdziła, że nieważne, my mamy przyjść. potem ją tknęło i zmieniła zdanie.
my obłudników na szczęście nie mamy, a jedynie fabryczne skarżypyty. ale to drugie chyba gorsze.
ściskam mocno!
my tu mamy też sajgon.
ale dumnie być Polakiem.
Prześlij komentarz