poniedziałek, 4 kwietnia 2005

02.04.2005 21:37

Kiedy góral umiera
to góry z żalu sine
Pochylają nad nim głowy, jak nad swoim synem.
Las w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową,
A on długo się sposobi przed najdalszą drogą.

Kiedy góral umiera, to nikt nad nim nie płacze,
Siedzi, czeka aż kostucha w okno zakołacze.
Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba,
By pożegnać góry swoje, by im coś zaśpiewać.

Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona,
Niech na miękkim z mchu posłaniu
Cichuteńko skonam
Bracie mój, halny wietrze, powiej ku północy,
Ciepłą, drżącą swoją ręką zamknij zgasłe oczy,
Bym mógł w ziemię wrosnąć, strzelić potem
Do słońca smreczyną
I na zawsze szumieć już nad swoją dziedziną.

(P. Kasperczyk)


04.04.2005
właściwie nie znajduje słów. słońce góry wciąż ta sama chatka i ukochani w niej ludzie. Twoje oczy. zachód na zamku i ... uśnięcie MISTRZA. CZŁOWIEKA który całym sobą uśmiechając się od początku do końca MISJI wołał: ŻE SIŁA MIŁOŚCI JEST POTĘŻNIEJSZA OD ŚMIERCI!!!

to nie jest koniec!!!
to jest ogromny początek czegoś nowego, choć oczy płaczą to wnętrze jest przepełnione spokojem i radością!!!




"Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz". To co było kształtne w bezkształtne. To co było żywe - oto teraz martwe. To co było piękne - oto teraz brzydota spustoszenia. A przecież nie cały umieram, to co we mnie niezniszczalne trwa!

Jan Paweł II
"Tryptyk Rzymski. Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej"

7 komentarzy:

PiotrTen pisze...

Te góry GO przyjęły pod swoje skrzydła jak Białego Anioła Posłańca Miłości i Pokoju.

andalo pisze...

"to co we mnie niezniszczalne trwa". właśnie.

olga pisze...

i niech trwa po wieki...

teraz patrzy na nas z góry...

góry.

elemka pisze...

"kochamy wciąż za późno i ciągle za mało"...

andalo pisze...

a ja dzisiaj dostalam zestaw anegdot na temat Papieża, pokazujących Jego niesamowite poczucie humoru. wysłałam Ci.

eve pisze...

a ja Ci zazdroszcze takiego dziwnego stanu jaki masz teraz. no zazdroszcze i wstyd mi troche.

malinowa.. pisze...

pięknie GO pożegnałaś..

albo utuliłaś do snu kołysanką;)

pokój z Tobą, głosicielko Nadziei!