Kiedy góral umiera
to góry z żalu sine
Pochylają nad nim głowy, jak nad swoim synem.
Las w oddali szumi mu odwieczną pieśń bukową,
A on długo się sposobi przed najdalszą drogą.
Kiedy góral umiera, to nikt nad nim nie płacze,
Siedzi, czeka aż kostucha w okno zakołacze.
Oczy jeszcze raz podniesie wysoko do nieba,
By pożegnać góry swoje, by im coś zaśpiewać.
Góry moje, wierchy moje, otwórzcie swe ramiona,
Niech na miękkim z mchu posłaniu
Cichuteńko skonam
Bracie mój, halny wietrze, powiej ku północy,
Ciepłą, drżącą swoją ręką zamknij zgasłe oczy,
Bym mógł w ziemię wrosnąć, strzelić potem
Do słońca smreczyną
I na zawsze szumieć już nad swoją dziedziną.
(P. Kasperczyk)
04.04.2005
właściwie nie znajduje słów. słońce góry wciąż ta sama chatka i ukochani w niej ludzie. Twoje oczy. zachód na zamku i ... uśnięcie MISTRZA. CZŁOWIEKA który całym sobą uśmiechając się od początku do końca MISJI wołał: ŻE SIŁA MIŁOŚCI JEST POTĘŻNIEJSZA OD ŚMIERCI!!!
to nie jest koniec!!!
to jest ogromny początek czegoś nowego, choć oczy płaczą to wnętrze jest przepełnione spokojem i radością!!!
"Z prochu powstałeś i w proch się obrócisz". To co było kształtne w bezkształtne. To co było żywe - oto teraz martwe. To co było piękne - oto teraz brzydota spustoszenia. A przecież nie cały umieram, to co we mnie niezniszczalne trwa!
Jan Paweł II
"Tryptyk Rzymski. Medytacje nad Księgą Rodzaju na progu Kaplicy Sykstyńskiej"
7 komentarzy:
Te góry GO przyjęły pod swoje skrzydła jak Białego Anioła Posłańca Miłości i Pokoju.
"to co we mnie niezniszczalne trwa". właśnie.
i niech trwa po wieki...
teraz patrzy na nas z góry...
góry.
"kochamy wciąż za późno i ciągle za mało"...
a ja dzisiaj dostalam zestaw anegdot na temat Papieża, pokazujących Jego niesamowite poczucie humoru. wysłałam Ci.
a ja Ci zazdroszcze takiego dziwnego stanu jaki masz teraz. no zazdroszcze i wstyd mi troche.
pięknie GO pożegnałaś..
albo utuliłaś do snu kołysanką;)
pokój z Tobą, głosicielko Nadziei!
Prześlij komentarz