poniedziałek, 19 września 2005

i tak to...

miałam cudowny dzień. zmęczona jestem fizycznie natomiast psychicznie jest dobrze. nawet teraz jeśli nawet siedzę sama w mieszkaniu. JK poleciał rano do Turcji. odwiozłam Go. pożegnałam. słucham teraz A.L. tej samej przy której tańczyliśmy na spacerze po Rudach przy której czułam tę właśnie lekkość o którą zabiegam.jeśli nie myśle o tym, że Go nie ma, jeśli całkowicie poświecam siętemu co robię - to jest całkiem całkiem tylko w środku gdzieś głęboko jest smutek i pustka, wszystko wszystko mi Nim pachnie wszystko... utulona tęsknota w piwie, pracy, morzu pracy, pomysłach, spotkaniach, muzyce, zakupach, wyjazdach zaplanowanych z ludźmi w góry, w bieganinie za dodatkowym zarobkiem, w codziennym życiu z moją rodziną z moimi przyjaciółmi. KF dziękuję Ci po stokroć za dzisiejszy obiad!

i tak to moi mili.
jestem spokojna. nigdy wcześniej przed żadnym innym wyjazdem nie czułam się tak spokojnie.

życzymy powodzenia w zdobywaniu Agri!

3 komentarze:

PiotrTen pisze...

utulam więc przjacielsko.

poza tym gratuluje kroku milowego!

andalo pisze...

i ja pozdrawiam serdecznie :)
napiszę do Ciebie i napiszę Ci co i jak było, tylko muszę obrobić się z bieżącymi rzeczami, a sporo tego mam...

stula pisze...

dokładnie to samo chciałam Ci napisać - jak tylko uporam się z bieżącymi sprawami napiszę do Ciebie, pozdrawiam.