niedziela, 4 września 2005

leniwe przedpołudnie niedzielne. dzień dobry!


odbieram czasem takie poranne telefony gdzie się słyszy - jak ja tęsknię za Twoim głosem! (są takie osoby!)
potem rozmawiamy rozmawiamy rozmawiamy -znajomość przeistacza się powoli chyba w przyjaźń, nigdy nikomu dotąd tak szybko nie zaufałam. omawiamy najmniejsze szczegóły ostatnich dni, bo nie widziałyśmy się cały tydzień!!! i tak jak z innymi znajomymi mogę i cały miesiąc tak za Nią autentycznie tęsknię. fenomenalna osoba.

a ostatnio spotkania, wspomnienia starych czasów, panieński Kasi, spotkanie z Basią, Kraków, zakupy, (małymi powolnymi kroczkami buduje się coś innego dobrego, tak mi sie wydaje, mogę się mylić). pszczyński rynek zupełnie już inny jak ten sprzed roku. robimy sobie jakąś rocznicę?

usnęłam wczoraj zmęczona. w nocy śniła mi się makabra, dzieci z obdartymi twarzami oblepiły nasze auto a my siedząc w środku przerażeni nie bardzo wiedzieliśmy co zrobić. potem był już tylko zachód słońca w dolinie pięciu.

za chwile siadam na rower i pomykam do A. poleżeć na trawie i najeść się lodów.

to miłej niedzieli tak miłej jak moja dzisiejsza jak wczorajsza sobota jak całe ostatnie dwa tygodnie.

update
wiecie jakie to uczucie? jak masz za sobą zachód słońca, zapach lasu, mkniesz tym rowerem i myślisz sobie - jakie to wszystko chwilowo cudowne i na ten właśnie moment jesteś najszczęśliwszą osobą pod słońcem!

4 komentarze:

PiotrTen pisze...

koszmar z tymi dziećmi!!!
nie pisz o tych Twoich snach proszę.

dobra a teraz popisz o tym co sprawia, że taki dobry nastrój?!

andalo pisze...

u mnie też znajomi, telefony i trochę pracy nad laptopem oraz parę zdjęć mojego ulubionego kościoła popołudniem. powoli do przodu.
pozdrawiam z wieczora :)

olga pisze...

piszesz tak jakby całe życir jakieś lightowe było he???

mary pisze...

a propos update - wiem :)