niedziela, 25 września 2005

wdech i wydech.

...a więc; od "a więc" się nie zaczyna. koniec tygodnia. BH już pod Ararat (mam nadzieje, że zdobycie szczytu pozwoli zapomnieć o całej reszcie). u nas za to: wystawa udana; projekt zapłacony; odpoczynek w Beskidach cudownych wspaniałych etc udany; Polki mistrzyniami Europy; PiS wygrało wybory i bardzo dobrze; zdążyłam wywiązać się z trzech ważnych terminów; itd!

w tym tygodniu gonitwa w inną stronę ale o tym już wkrótce.

tymczasem...

jest subtelnie dziarsko krystalicznie miło sensownie dobrze rześko noga za nogą idę - pisze to i sama uwierzyć nie mogę - tak doskonale odczuwam ostatnio życie.

5 komentarzy:

andalo pisze...

niom :)
ja też wróciłam wypoczęta od rodziców :)

PiotrTen pisze...

zaczynam Ci normalnie wierzyć!

niby pisze...

aż miło poczytać.
tylko szkoda, że tak mało czasu dla tych dalszych znajomych miewasz. gratuluje wczoraj!

olga pisze...

witaj Siostro, faktycznie aż miło, miło też pogadać telefonicznie. jutro trzymać proszę kciuki za Majkę.

mary pisze...

no się ciesze..:) ze tak wlasnie odczuwasz zycie. Ja ostatnio tez. chociaz praca mnie wykancza... teraz juz mniej roboty, ale generalnie przemeczenie nie pozwala na rześkość i w ogole..
mialam napisac maila ale zebrac sie nie moge. wybacz. musze nabrac sił :)