poniedziałek, 14 listopada 2005

d r z e w a 14.11.2005r.

dendroskopia - nauka, która nakłania uszy na szelest drzewiego języka, ze słojów odtwarza dzieje, którym czka się porządkiem małej, agresywnej historii człowieka. znajdujemy w pniu zapis przebytych pożarów, skażenia gleby, wzmożonej działalności szkodnika. Dendroskopia - teoria sztuki procesualnej, zajmująca się tropieniem czasu w rzeźbie drewna (uwaga! definicja domorosła).

uparte trwanie trawi. trwoni materiał.

przywiązanie do życia wydaje kolejne, rozpychające się,jak się zdaje niemądrze, słoje. tuż obok butwieje w dusznym uścisku ściółki potężny pień drzewa. jest to n a t u r a l n e - jego dojrzewający latami king size prowokował gniewne wiatry. od jego upadku drżała ziemia - mors repentia, śmierć gwałtowna, która porusza - monarszy przywilej.
wystarczy dzienna porcja słońca i wody, by w ignorancji śmiertelnego zagrożenia wzrastały kolejne, dumne drzewa.

kwas czasu wytrawia skutecznie i namiętnie. wżera się z wolna, pogłębia bruzdy, ubogaca krajobraz.

najmocniej fascynują te drzewa, które toczą z wiatrem świadome boje. poskręcane, objawiają charakter - rodem z japońskich drzeworytów - w teatralnych gestach. w swej chropowatej sękowatości przywodzą na myśl ciała dojrzałych aktorów, na których odcisnęły się zmagania z darem i chorobą życia. ciała te,transparenty, będąc wyraziste i ascetyczne zarazem - jak japońskie drzeworyty - dopuszczają do swojej historii. do pełni swojej historii.



a dziś TO i TO

5 komentarzy:

andalo pisze...

ludzie chyba też. mocne słowa i piękne przy tym.

stula pisze...

bo też i ludzi miałam na myśli. ludzi przede wszystkim.

PiotrTen pisze...

drzewa jak ludzie. słoje czasu i ran.

olga pisze...

jak piszesz takie teksty to sobie je w pracy drukuje i potem myśle myśle przez cały dzień!

vm pisze...

myśliw(a)y z Ciebie moja droga!