piątek, 6 stycznia 2006

06.01.06r.

I zrobiło się w domu Trójkowo – Listowo. Lubię tak. Ostatni raz gotowałam budyń waniliowy chyba jak miałam trzynaście lat. Dziś polałam sokiem różano-malinowym, obrałam różowe grejpfruty i ... teraz siedzę nad rozdziałem kolejnej pracy i zastanawiam się: zgrzać piwo i dolać owego soku czy też nie czynić takiej okropnej profanacji i wypić zimne i gazowane jasne. Migdały i gardło nawaliły mi wczoraj dziś korzonki – ogólnie się sypię albo inaczej – niech ta zima idzie już do domu! Nie nadaję się do takiej pory roku. Potrzebuję wtedy więcej snu, ciepła, spokoju... pewnie jak każdy z nas. Czepkowe procentuje wygranym w loterii – ciśnieniomierzem! (śmiej się; zawsze coś).

Pierwsze dni roku są dziwne. Zabiegane. Rozgadane telefonicznie. Dopiero dziś czuję spokój.

Nie napiszę o niczym co się zmieniło; kto awansował; kto odszedł; kto płakał a kto z uśmiechem pogratulował i poklepał przyjaźnie po plecach – tak że od razu cieplej robi się na duszy. Nie napiszę o kolejnych losowaniach i wyborach bo jest dokładnie jak w zeszłym roku czyli dobrze. Coś mi się wydaje, że to będzie zapracowany rok. I dobrze, pod warunkiem, że owoce zbierzemy razem i w obfitości odpowiednio-kulturalnej odbierzemy!

Czekam na nowe płyty Pearl Jamu i Massive Attack. Kupić muszę: „Socjologię wizualną” Sztompki (chyba, że ktoś chce odsprzedać) tak jak i „Człowiek w teatrze życia codziennego” Goffmana.

Patrzę dziś z perspektywy roku. Patrzę przez to co się stało i co zmieniło. Widzę jak wiele poszło w bardzo dobrą, spokojną, konkretną, mądrą i jasną stronę. Pozytywy. Ale dziś wyjątkowo patrzę i obserwuję JĄ (od roku już czasu). Zrobiła dziś pięć pierwszych samodzielnych kroczków tym samym przemaszerowała sobie roczek! Dziś dokładnie rok mija odkąd NADIA - Słoneczko nasze jedyne i najkochańsze jest z nami! I z tej właśnie perspektywy to był doskonały rok. (jak przychodziła na świat stałam przed rudzkim krzyżem i wiedziałam, że musi być przecież dobrze).

3 komentarze:

andalo pisze...

u mnie też Trójkowo-listowo [teraz to coś brzęczy w radiu, ale już nie jest zbyt fajne, nie lubię tej późniejszej audycji].
nooo, zazdroszczę Ci, że możesz obserwować Nadję niemal na co dzień, to musi być niesamowite, obserwować, jak się rozwija.
też czekam na nowy M.A.
Sztompki i Goffmanna niestety nie mam, nie poratuję więc, ale kupić warto, bo obaj piszą bardzo dobrze i świetnie się to czyta. a poza tym warto mieć, bo to w sumie kanon literatury socjologicznej [może nie tyle ta książka Sztompki, co Goffman].

PiotrTen pisze...

gratuluje siostrzenicy i życzę Jej zdrówka i siły we wzrastaniu!

mary pisze...

:) a ja tez czekam na te płyty. i jeszcze na nowy ARCHIVE!!!!!!!!!!!! :)