środa, 18 stycznia 2006

gustaw klimt „pocałunek”

„Polska zimowa
ja czekam na Ciebie
na mieście ludzie mówili o cudzie
tak rzadko słońce przez chmury się przedziera...”


wykasowałam całe „archiwum” mail`i od 2003r. wyrzuciłam w kosmos całe to dziwadło. czuję się o 50 kilogramów (żali pretensji smutków oczekiwań) mniej. nie ma już we mnie tamtego czasu. zostało mi w głowie i sercu wszystko to, co dobre. idę z pracy do domu i uśmiecham się do siebie, mam nieodparte wrażenie, że ogarniam to wszystko co mnie dotyczy i otacza - rozumem, uczuciami, pracą, chęciami. mam dziwne poczucie spokoju i dystansu do życia w ogóle. stabilnie stawiam krok za krokiem uważając przy tym, by w postawie wyprostowanej nie przeoczyć tego, co istotne w drugim człowieku, w sobie, w nas.

w życiu jest coś więcej do zrobienia, niż tylko zwiększać jego tempo.


----------------------------------------
(mam takie maleńkie marzenie jak już pomalujemy te ściany na pomarańczowo to powiesimy gdzieś w rogu gustava i jego pocałunek co)

18.01.2006r.

3 komentarze:

PiotrTen pisze...

i takie marzenia trzeba sobie spełniać;
i tak należy zdystansować dystans sobie do całego otoczenia;
dobrze jest czasem wyrzucić stare demony przeszłości!

olga pisze...

ciepły i dobry wpis;
cieszę się razem z Tobą!

evenflow pisze...

widzisz ja tez bym na pomaranczowo i tez klimta i to nawet tez pocalunek, smiesznie tak