wtorek, 13 lutego 2007

13.02.2007r.

kurna znalazł mnie. znalazł mnie w sklepie przyblokowym. zakłócił moją prywatność. zaproponował poniesienie siatek i kawę potem. ale co u mnie w domu niby? człowieku ja mam już swoje życie męża Grocha w brzuchu weź. wystraszyłam się. ale chyba dał sobie spokój. ciąża odstrasza. hahaha...

w ciągu dziewięciu lat pisania, nazwijmy to projektów tylko raz spotkałam się z taką krzywdą, jaką rodzice mogą sprawić dziecku. tatuś zleceniodawczyni nadzoruje naszą współpracę. robi to kulturalnie i wydaje się pozytywnie ale nie ukrtywam, że mnie to denerwuje. odwykałam od ingerencji rodzicielskiej odkąd poszłam do liceum więc... dziwne.

a jutro jedziemy z Ćmą do Bielska na cały dzień walentego włóczenia się po kinach, muzeach, wystawach, galeriach, sklepach i knajpach...

3 komentarze:

mlodamezatka pisze...

Będzisz miała siłę żeby odwiedzić aż tyle miejsc?Cieszę sie że mnie odwiedzasz i masz rację pracuję w aptece, zapraszam na poGGaduchy:)

anje.m pisze...

miłej włóczęgi po mieście!

akeneki pisze...

dziękuję za odwiedziny i życzę miłego spaceru po mieście. ;D