poważne radio poważny dzienikarz polityczny:
"nie jest ważne co sie stanie z Rospudą, nie jest ważne co z autostradą; w Polsce mamy większe problemy niż Rospuda i zanieczyszczenia środowiska. ważne w tym wszystkim jest to, że mamy w Polsce takie poruszenie społeczne, że tak prężnie potrafi działać stowarzyszenie społeczne jakim są ekolodzy"
no jestem wzruszona tą wypowiedzią!!!
----------------------------------------------------------------
jeśli chcesz zobaczyć cudowną historię miłości, jeśli chcesz posłuchać muzyki wschodu, zobaczyć kulturę indyjską i pakistańską, wtopić w barwy i klimat słoneczników, łąk, pól, góry i jezior; przeżyć 22 lata z życia bohaterów o których na koniec usłyszysz, że albo to ludzie w przebraniu bogów albo sami bogowie w ludzkich szatach i przy okazji chcesz się wzruszyć - zdecyduj się na 3 godziny filmu "Verr - Zarra". cudo!
----------------------------------------------------------------
plan na dziś:
1. kawa bez mleka.
2. rozdział o celach organizacji opieki zdrowotnej, strategiach szpitala, marketing usług zdrowotnych i zarządzaniu strategicznym.
3. spacer po polach.
4. pranie.
5. kolacja jako świętowanie zakończenia pierwszego tremestru! (a na kolacje zapodaje dziś TO).
11 komentarzy:
1.mniam
2.dziennikarz pochwalił się swoją mądrością aż poszło w pięty mi też.
3.kawa w ciąży???
4.film widziała widziałam od połowy płakałam jak głupia. warto zobaczyć!
5.koniec I trymestru już??? gratulacje!!!
Szybko zleciał ten pierwszy trymestr :))))
mniam wołowinka w piwie :D
tą kolacją mi zrobiłaś smaka...
co do Rospudy, to oni w ogóle myslą, że najlepiej to wszystko zabetonować i po sprawie :/
a wołowinka wydaje się być smakowita! :)
właśnie rozpoczęłam przygotowywać wołowinową ucztę w kuchni; powiem później jak wyszło.
jakoś wolę "Gdyby jutra nie było", bo bardziej płaczliwy i piosenki bardziej przebojowe ;) ale "Veer-Zaara" mnie rozczula. nawet mimo tej umowności (te 22 lata, reeety). też bym chciała, żeby mi ktoś pokazał swój świat i przewiózł mnie traktorem. serio :)
nawet nie mów. pamiętam z dzieciństwa jak na traktorze woził mnie dziadek ale gdyby tak jakiś Veer... odlot.
i w dodatku ratownik górski, hehe :) serce roście... mnie co prawda GOPR też ratował, ale to w mieście było. smętna ta moja rzeczywistość, ani traktorów, ani przepaści na pakistańsko-indyjskiej granicy...
no nie?! smutne to nasze życie.
żadnych traktorów a na nich ratowników ech...
pozostane mi cieszyć się dziadkowo-traktorowymi wspomnieniami.
o dziennikarzach to ja już nic nie mówię, bo na co dzień z nimi pracuję...
a za Rospudę to tym głąbom z naszego rządu jeszcze Unia się dobierze do czterech liter, oj dobierze... będę się cieszyć, jak zabulą karę.
Szkoda mi jak cholera tej Rospudy. Byłam latem i kurcze, przepięknie tam jest.. Szkoda...
Prześlij komentarz