wtorek, 10 kwietnia 2007

10-04-2007r.

zapłaciłam dziś za dotyk. miło było. ciepłe i delikatne ręce, algi, ampułki, kremy, toniki, ciarki od czubku palców u nóg po włos na środku głowy. masaż twarzy to jedna z najprzyjemniejszych spraw w moim życiu.
wczoraj jak nigdy ucieszyłam się z powrotu do mieszkania. nie żebym marudziła ale żal było mi kończyć wieczór niedzieli wielkanocnej z powodu tego, że wszystko mnie swędziało i denerwowało. koniakowski dom był super a jednak to nie to co nasza pościel, nasz prysznic itd. może to ciąża ciąży w ten sposób. a przecież odpoczęłam, obczytałam się, lekko pojadłam, spacerowałam od kociego po ochodzitą. napstrykałam trochę zdjęć, zachwycałam się żółtymi sikorkami, widokami beskidów. z moim mężem możemy konie kraść na takich wyjazdach. poza tym jedna mnie obserwacja zmartwiła - małżeństwa z dziećmi na oko lat 5-7, zero szacunku względem siebie, odzywki i trakotwanie niczym obcy i wrodzy sobie ludzie. widok takich osób sprawia, że nie umiem pojąć jak można do tego dopuścić! jestem przerażona takim zachowaniem i brzydzę się facetami którzy wstydzą się swojej żony i dzieciaków, i kobietami które drwią ze swoich mężów.
a jutro dwupak czyli stula i groch jadą na badania. trzymać kciuki. muszę napisać, że moje dziecko dość wrażliwe jest na głos taty; wyjątkowo wtedy jest ruchliwe. co mnie jednakowo zadziwia i raduje.

2 komentarze:

berenicca pisze...

mnie też takie obserwację dziwią - jak to tak ? a gdzie szacunek ? żal mi takich małżeństw.
wiem, że czasami ostre słowo i jakieś nieporozumienie... ale tak na codzień ?
można się tylko cieszyć, że u nas - inaczej.
Dwupaku, dbaj o siebie :)

eve pisze...

a mnie i w zazdrość wpędzało :) bo nikt jak tatuś potrafił Małej przemawiać do jej przekornego rozsądku już jak w brzuszku była...i tak już zostało :)