poniedziałek, 21 maja 2007
21.05.2007r. www.podtulem.pl
najbardziej to lubię jak mąż mnie porywa niespodziewanie na weekend. pakujemy się w 15 minut, kupujemy po drodze bułki i kefir i jedziemy. sobotnio wylądowaliśmy na Tule. to takie małe ciche łąkowe miejsce botaniczne. pokój w odnowionym nie do pomyślenia schronisku rewelacyjny. cena noclegu dość wysoka ale za to ze śniadaniem! co nas zaskoczyło bardzo mile dopiero rano. wieczorna ławka, piwo, zapach przekwitających bzów i rozmowy. niedziela z kocykiem na Równicy, lodach w Wiśle i spacerze pod Białym Krzyżem. placki w Masali. trzy długie wieczory na Prison Break. ktoś może nas poratować - bo nam się płyty z filmem skończyły! i takie weekendy to nasza dwójka uwielbia. trójka - Grocha wczoraj o północy postanowiła się z nami pobawić. tańczyła w zawrotnym tempie zmieniając pozycję, wystawiając główkę dupkę i na koniec ułożyła się w poprzek pod piersiami i tak do szóstej rana przespała. ubóstwiam tą naszą szaloną trójkę!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
5 komentarzy:
takich ludzi co sie w 15 minut pakują to ja też uwielbiam
ale jk z Tobą na kocyku?
nieee, jk w góry a ja na tyle na ile Grocha pozwala.
zastanawiam się skąd one mają tam tyle miejsca żeby się wiercić
Ty to masz chyba usg w oczach, że wiesz gdzie jest dupa a gdzie głóka hehehe ja to nic nie rozróżniam :)
Prześlij komentarz