wtorek, 22 maja 2007

22 dzień maja 2007r.

jestem rano nieprzytomna. może to długa wczorajsza burza mózgów, wymiana zdań i pomysły w stowarzyszeniu. pomysły na sierpień które mnie nie dotyczyć raczej nie będą. na sierpień mam zaplanowaną akcję mojego życia.
rano powiększone leciuchno konto mnie ucieszyło. mam na oku torbę z carry, ale mam też zapotrzebowanie na inne rzeczy w związku z powiększającym się brzuchem. ot dylematy dnia dzisiejszego - kupić torbę czy biustonosz czy majtecki w kropecki które by brzucha nie uciskały... do czego ja się doprowadziłam?
ludzie są najlepszymi balsamami. moja droga Elficy w porannej rozmowie na gg przy kawie. Katya pisze, że wpadnie jutro a KF dzwoni żeby powiedzieć coś co mnie uspokaja, w sensie bardziej dobija ale nie mam już tych właśnie wyrzutów sumienia, które długo mnie męczyły. piszę sms`a do osoby którą cenię szanuję lubię... może się odezwie.
a wszystko to bo ... muszę jeszcze trochę odstawić te słupki wykresy tabelki czyli wnioski z ankiet pracy numer cztery. no jak mi się nie chce.... to nawet nie wiecie.

wniosek dnia: życie jest nieustanną opresją, a mistrzem jest ten, kto pomoże przejść drugiemu człowiekowi, przejść przez nie z godnością.

7 komentarzy:

Elfica pisze...

Violuś zawsze się cieszę jak mogę choć tyci sprawić Ci radość i uśmiech na buzi ;) a torbę kupisz kiedy indziej a może za jakiś czas znajdziesz fajniejszą, w końcu wygoda Brzusia teraz na pierwszym miejscu :)

scarabee pisze...

ja się tak trochę jeżę na takie wnioski - ale to dlatego, że z moją naturą Pollyanny nie lubię myśleć o życiu jak o znoju, który trzeba przemęczyć, o tarapatach, z których trudno wyleźć bez pomocy. wolę myśleć jak o przyjemnej podróży :) bardzo przyjemnej nawet ostatnio...

salami pisze...

no mi się właśnie WYJATKOWO nie chce..heeh..zresztą jak zwykle:p
pozdrwaiem cieplutko:*

stula pisze...

oj trzeba znać moją naturę żeby wiedzieć, że takie wnioski to są chwilowe sekundowe i mijają wraz z uśmiechem bliskiej osoby, głosem najbliższych, otwarciem pierwszej strony książki.
tak na serio życie dla mnie to przygoda podróż łapanie chwil szczęścia malych dużych średnich codziennych!!!

netcafe pisze...

Elfica ma rację, wygoda Brzuszaczka teraz najważniejsza :)

mlodamezatka pisze...

to fakt na szczęście mimo powszechnego chamstwa często doświadcza sie takich akcji że się ciepło robi na sercu

poranna-kawa pisze...

święte słowa z tym życiem ...