wtorek, 26 października 2004

this is the end....

jak powiem że się wszystko ale to wszystko wszystko wszystko fabrycznie na łeb zlało to prawdziwszej prawdy nie ma.

jemy na sucho o 13:50 musli chyba jakieś stare bez mleka nie chce mi się nawet za siebie ogladać a telefon wypieprze za chwilę w ten burdel obok i nie powiem już ani razu kurwa mać dzień dobry!!!!!!!!!!!!!!!!!

bioręurlopbyledopiątku

9 komentarzy:

andalo pisze...

:((((
[nieszczęścia chodzą parami]

kk pisze...

byle do piątku też już czasem nie pomaga;

zielona pisze...

krotko
pozdrowienia dla wszystkich czytajacych z Nowego yorku
musze juz zmykac na zajecia
trzymajcie sie cieplo
(bin laden still na chorobowym-huuuuura)!

vm pisze...

dzizus krajst!!!!!!!!!!!!!

Zielona!

jeśli przeżyłaś to się z całych sił kurwa zbieram w sobie i całe zło uchodzi w całą cholerę tego świata .......

dzięki za odzew!
czekam na następne!

kk pisze...

Zielona powodzenia!!!!!!!
Trzymam kciuki!

eve pisze...

i zaczynamy kierat...
nie dajmy się...

PiotrTen pisze...

nic się nie martw mała wszystko załatwie.
całusy.

niby pisze...

ZAKŁADAM SIĘ O BUTELKĘ REDWINA ŻE DZIŚ JEST OK!,)

zielona pisze...

dzieki wszystkim tym ktorzy sa ze mna!
Zbieraj sie Kochana,i nic sie nie martw, to ze jestem daleko nie znaczy ze mnie nie ma!!!!
caluje
(nigdy nie przebywalam w szkole od 7.00 do 22.00-z pzrerwani na papu)