piątek, 12 stycznia 2007

12-01-2007 początek...

Tygodnia siódmego
Wraz ze wzrostem głowy powstają łuki skrzelowe, ale zamiast rybiego pyszczka wykształcą się z nich podniebienie, język, części czaszki i żuchwy, mięśnie twarzy. Teraz można już zobaczyć zarys nosa, oczu i ust. Mózg pączkuje, tworząc wpustki – zalążki nerwów wzrokowych, po bokach guzowatej głowy pojawiają się dwie czarne plamki. Wiele jeszcze czasu upłynie, zanim oczy przesuną się na przód twarzy. Wydłużają się rączki i nóżki, a na ich końcach pojawiają się płetwy, z których wykształcą się dłonie i stopy. Zarodek podwaja swoją długość: mierzy teraz 8-10 mm,jest wielkości pastylki.

i to tyle w ten ponury smutny dzień. drugi miesiąc to najbardziej płaczliwy okres.

12 komentarzy:

PT pisze...

jak Ci pomóc?

DD pisze...

tulę Stulę ;)

olga pisze...

Tak Cię rozumiem a pomóc nie wiem jak!

mary pisze...

:******

e.flow pisze...

co tu duzo mowic, bless you
:)

ZbychS. pisze...

chciałbym Cię przytulić;))

Elfica pisze...

całuję Cię w nosek i przytulam

elik pisze...

Kochana, co to za myśli, he? Czy to naprawdę jest takie ważne? Chciałabym się podzielić z Tobą moim dobrym dzisiejszym nastrojem. Mnie całe poirytowanie już przeszło, ale wiem że tak naprawdę są dni kiedy bardzo niewiele trzeba by wybuchnąć z byle powodu a to płaczem a to złością.
Ściskam mocno..

e.flow pisze...

jesli to nie Ty placzesz, a hormony, to taka wersje dopuszczam (to tak gdyby ktos mnie o pozwolenie pytal)

malo o ciazy wiem ale zaloze sie ze jest czesto pod gorke...nawet bardzo czesto..ale jak pomysle jaki to CUD sie w Tobie teraz dokonuje to wierze ze wszystko ma sens i ze sobie poradzisz
no i po cichu wierze ze dzis juz lepiej,
trzymaj sie, duchowo z Toba
buzka

berenicca pisze...

Sigur tak
Obywatel - nie

a w kwestii łez - ja nawet nie mam wytłumaczenia, że to hormony

DD pisze...

No to trzymajcie sie z Grochem razemi bawcie się dobrze, a temu Drugiemu ;) przejdzie na pewno! Ściskam :*

eve pisze...

Pocieszę kochana, że bynajmniej...poczekaj cierpliwie na finał - jakkolwiek szczęśliwy, to z pewnością najbardziej płaczliwy. Nic tak dobrze nie robi jak gorąca herbatka z imbirem - główka do góry i chlup..:-)