wtorek, 18 maja 2004

...

dorotha odwiedziła mnie dziś w pracy ze Stasiem Mistrzem naszym najukochańszym bo jest już prawie zdrowe nasze słońce takie tylko małe gule w gardle potem był ten telefon który mnie powalił ale tylko w środku na zewnątrz nie dałam poznać nie bo ... tak jakbyśmy się wczoraj widziały przecież i wczoraj na tym balkoniku siedziały wetlińskim przecież było dobrze no nie było się rozmywa czasem te życie jak pomiędzy palcami jakaś brudna woda przecieka szkoda tylko ze filtr ten nie zostawia samych dobrych aspektów życia potem czytasz maile o popeiprzonym rynku pracy i tez jestem z Tobą sama wiesz ale uwierzcie mi że są jeszcze na tym świecie ludzie którzy tak po prostu pięknie o nim mówią i pięknie nim żyją anka wpadła na małą kawę i opowiada o tych swoich mdłościach i ochocie na mięso i ogórki czy typowe nie wiem ja akurat to nie wiem piękny dobry i mądry głos z którym mam do czynienia sprawia że nie jem ostatecznie tego obiadu sama no nie? ciastko Ci zostawie na pewno do soboty...

4 komentarze:

olga pisze...

wypracowałam jeden sposób w czytaniu tego co piszesz - po prostu jest to jeden słowopotok i tak trzeba go czytać sobie właśnie... ale wać panna szczęśliwa chyba co? najukochańsze całusy dla anitki, powiem Ci ... albo nic nie powiem.

kk pisze...

proza życia i muszę przyznać, że coraz bardziej mnie drażni taka proza; wole zdecydowanie poezję... posyłam coś wyjątkowego;)

eve pisze...

viola jakaś w skowronkach nie powiem pachnie mi wiosennie bossem hugo women pachnie miłością spokojem - i nie martw się za innych viola nie warto!!! sama dziś rano słyszałaś!

PiotrTen pisze...

czasem jest tak że do rany przyłóż a czasem inaczej; generalnie rzadko jest tak jak teraz; pewnie nic z tego nie rozumiesz ale wiem o czym piszesz na przykład i to jest ważne; proponuje powtórkę gliwic naleśnikarni gerckiej sałatki i dzbana piwa - dzwonię do gabi evy i tomasza! to jak?