poniedziałek, 10 maja 2004

fuckowyponiedziałekalejestmiło

parzę piąty kubek herbaty od rana, drugi kawy, nie mam mleka i cytryny, jestem załamana, normalnie trzęsie mnie z zimna bo jak na maj przystało cholernie tu chłodno!

normalnie się wczoraj lekko poruszyłam ale toleruje pewne osoby takimi jakimi są – a może to ja faktycznie głupio postępuję – nie wiem i wiedzieć nie chcę bo i po co?

no nic
tak czy inaczej z powodu choroby alka i stasia ślęczę nad trzema robotami na raz (też będę miała kiedyś dzieci i też będę brała opiekę albo też chorobowe i też bez zastanowienia) póki co warkoczyki mocniej ściągnięte dla wytrzeszczu oczu oczywiście (OczyWiście) i dawaj wszystko po kolei...

dotarło do mnie że głodna jestem matko kochana od dwóch miesięcy jestem głodna!!! (wyraz twarzy patrz: krzyk z obrazu) apropos krzyku właśnie, wczoraj obejrzeliśmy z Mistrzem w tvp (co się rzadko zdarza albo raczej wcale żebyśmy oboje wspólnie przed telewizorem usiedli – oboje jesteśmy wrogami tegoż stworu) no ale podziwialiśmy przez godzinę wykonawców rzucających i śpiewających teksty Jacka Kaczmarskiego – jeden z lepszych i wartościowych obrazów jaki mogła zaserwować nam gówniano-kiczowata telewizja. jesteśmy zachwyceni. potem przeczytaliśmy list otwarty Michnika na 15 lecie GW przeprasza za wtedy czuje się współodpowiedzialny za dziś i jest wściekły za to co jest... bywa panie bywa a najlepiej zwalić na kogoś innego pewnie że pan LW nie jest bez winy a najlepiej już powoływać się na znawców takich jak Alexis... tylko co mi to da?

ostygła mi herbata

po powrocie do domu ogłaszam wszystkim:
idę spać
nic nie będę robić
nic

bo mi zimno nie mam z kim zjeść sernika herbata zimna
warkoczyki się poluzowały
nie no
już teraz idę spać...

a wszystko z cyklu zmierzłaviolawzimnyponiedziałek

4 komentarze:

zielona pisze...

ja z tym sernikiem moge pomóc!
;-)

eve pisze...

nie wierzcie jej jak proponowałam makowiec to powiedzia feee mak tuczy;
poszła obrażona a teraz o tym serniku wyjechała!

kk pisze...

chwila, a ja pamiętam jak przy flaszeczce oglądaliśmy z Mistrzem walkę Tigera; to była noc!

olga pisze...

marudzisz marudzisz a taka duża dziewczynka;-