jak tu usiadłam to przymierzyłam się do takiej wesołej i optymistycznej notatki i wogóle jak to pokaże jak jest jazzy!
uleciało to gdzieś w kosmos...
bo nie gra tak jak należy. a przecież nie będę grała wesołej idiotki. przez cały czas tłumaczę się tym, że mi smutno, że nie znajduje tutaj już Jego komentarzy, że nie czytam już długich i mądrych choć szczerych czasem do bólu maili. nie ma. cisza. cisza taka cholerna cisza która boli i ściska za gardło.
tłumaczę się tym. a tak na serio to za całą resztę jestem odpowiedzialna ja sama. cały ten bajzel który mam w głowie. te wszystkie niepewności które mnie wykańczają. mówię BH że wszystko widzę czarno wszystko. oczywiście że nie wszystko. akurat "my" jesteśmy tym jedynym światłem które jednocześnie mnie ogrzewa i pozwala patrzeć w dalszą perspektywę z nutą optymizmu.
zabiłam dziś mój żołądek colą. no i zda łam kolejny egzamin. przedegzaminowo polecam: wstać wcześnie rano, zedrzeć tapetę w pokoju, potem wynieść stare meble potem wytapetować pusty pokój, wstawić nowe meble poukładać w nich to co zostało bo wcześniej segregując 25 lat życia należy odrzucić to co już mniej istotne i się zwyczajnie nie zmieści - odrzucić w sensie pokonać 10-krotnie spacer klatka - śmietnik z niepowiem iloma kilogramami; potem należy popełnić krótką drzemkę wstać raniuchno z zakwasami, chyba okresem o 6 dni wcześniejszym (nie wiem bo już chyba minął), bolącym kręgosłupem i pomyć wszystkie kasetony i okna w mieszkaniu no i gdzieś tam pojechać zdać ten egzamin z historii współczesnej. no.
teraz boję się wrócić. uczę Ćmę przez gg obsługiwać internet. ubaw mam niezły. tylko to takie chwilowe. bo póki co mamy wspólny wspaniały pokoik. wspaniały. najpierw obraza majestatu bo że niby chcę wszystkie książki a to nie jest biblioteka potem że chcę wszystkie teczki i segregatowry a to nie jest biuro botem że chcę zdjęcia na ściany a to nie jest galeria to ja się delikatnie pytam to przepraszam ty tu będziesz spała czy ja? wydarłam się na rodzicielkę, po raz pierwszy w życiu podniosłam głos w momencie jak stała i czekała jak to powieszę sobie firankę... szlag mnie trafił autentycznie. i nie mam wyrzutów sumieni i nie przeproszę. przyszła teraz z kubkiem kawy i gratuluje egazminu a ja udaje zadowoloną i w dupie mam czy ta lampka będzie stała tutaj czy tam, czy powiesimy tu szafkę czy tam... wypiłam półtorej litra coli i marzę o ramionach BH i butelce białego wina. może nie umrę.
jak już o wszystkim to o wszystkim. jedziemy dziś z piotrem na ten egzamin i rozmawiamy o walentynkach. w sensie on pyta jak je spędziłam (opis tegoż dnia w/w) pytam czy to ważne? i w ogóle jestem zdziwona że taki poważny stary facet a zadaje takie głupie pytania. obraził się, że się z niego naśmiewam bo on myślał że jak już się z kimś jest to wtedy ten dzień jest wyjątkowy... nie wiem no może ja się nie znam albo myśmy przeoczyli romantyczną kolację koronkową bieliznę róże serduszka i puch też różowy, a może uratowało nas to przed wyrzutami żołądkowymi też różowymi? hahahaa...
wypijam resztę coli pisząc jednocześnie list do znajomej o tym że chyba nie ma we mnie instynktów macierzyńskich.
jakie to wszystko płynne...
zresztą sami wiecie
update:
no więc BH wywaliło komputery popracuje pewnie do północy; zaparzyłam kubek rumianku, wezmę książę do łóżka, właściwie idę spać. DOBRANOC.
czasami chciałabym się obudzić w innym wymiarze. (ba. to byłoby zbyt proste.)
8 komentarzy:
rany. ale blisko Cię poczułam. o rany... !
nie obraziłem się;
ja tylko chce żebyś była szczęśliwa;
dzięki za egzamin.
coś mi wywaliło piszęjeszcze raz o teorii "zaczekania przeczekania do jutra!"
po ostatnim remoncie tak się nadźwigałam, że dostałam w połowie cyklu!
siłaczki jesteśmy i tak!
trzymaj się moja mała!
a BH niech już te komputery nie nawalają więcej; całuje Was!
z tym instynktem to jest tak, że pojawia się wtedy kiedy powinien; nic się nie martw!
hmmm...
remontu nie zazdroszczę ale że wspólny pokoik?
chyba już wiem, które to były komentarze, więc tym bardziej współczuję. a jeśli chcesz się wygadać, to oczywiście pisz!
jak egzamin?
głowa do góry droga panno!
egzamin zdany.
popisze. Ola ma rację - trzeba przeczekać. i tyle.
Prześlij komentarz