niedziela, 15 maja 2005

niedziela inna tak jakaś frywolna nawet czy whatever

pozwólcie, że będę bardzo wolno stukać w klawiaturę i powoli pisać notkę o uczuciu SPOKOJU.
jeśli ktoś chciałby poczuć się lekko zwiewnie z delikatnym szumem w głowie z wrażeniem że czas mógłby się zatrzymać na dłużej to ... proszę zasnąć w objętych ramionach, obudzić około południa, zjeść śniadanie, zaparzyć kawy, nalać czerwonego wina, zacząć poprawiać pracę, pisząc zaległe komentarze i mail`e do znajomych, poczytać to co się zaplanowało a nie znalazło się czasu, i myśleć o dziwo pozytywnie.
proste nie? gdybym to samo robiła u siebie w mieszkaniu to nie byłoby tak cudownie; szczera tu jestem do bólu ale zasada taka od początku.

dostaje esa od Moni, że leży do góry brzuchem i je ciacho z bitą śmietaną; a BK pisze, że zawsze mi mówiła o swojej miłości do Blooma; dopiero po wczorajszym obejrzeniu "Królestwa niebieskiego" przyznaję Jej zupełną rację. tak przy okazji oprócz boskiego Baliana, świetnych zdjęć, dobrej jak zwykle u Scotta muzyki, głównym przesłaniem jak dla mnie jest twierdzenie, że wiara, której nie wspiera mądrość, jest rzeczą niebezpieczną!
(z przyjemnością poczytam historię pomiędzy drugą a trzecią wyprawą krzyżową o odebraniu przez muzułmańskiego władcę Saladyna Jerozolimy z rąk chrześcijan w 1187r. gdzie KN było pod panowaniem francuskiego króla BaldwinaIV)

piątkowe spotkanie. lubię posłuchać Jej od czasu do czasu może dlatego, że mamy różne charaktery. kiedyś miałyśmy podobne smutne przeżycia. potem to ona była twardsza mądrzejsza, pewniejsza swego, potrafiła zawsze postawić na swoim, odejść z honorem, nie żałować, nie rozpamiętywać. pytam dlaczego życie czasem się tak pieprzy? życie! odp. życie to moja droga jest wspaniałe; wszystko jest do ułożenia, obgadania, przemyślenia - to ludzie swoimi durnymi pomysłami, egoistycznymi znużeniami, chorymi ambicjami potrafią wszystko zniszczyć.
szczerze to nie lubię do końca takiej postawy ale chciałabym choć w paru procentach zdobyć większą pewność siebie, poczucie własnej wartości, być taką zimną stówą, która tłamsi wszelkie wrażliwości w sobie i nie wywala wszystkiego na zewnątrz!

biegnę wczoraj do przyjaznej groty, dzieciaki z czereśni krzyczą: ej pszczółka maja która godzina? szesnasta chyba szesnasta; dalej bez kwitnie, słonce świeci, darek wciąż jeździ tą trasą na rowerze, zamknęłam się całkowicie na niektóre sprawy a Jej oczy są ciągle ciepłe, pewne, mądre, pocieszające i w tej jednej chwili wiem, że to ma sens. ma.

jak mi się cos jeszcze przypomni to wrócę.

update:
posłał dwa esy że przeprasza i że na trzeźwo to on zdaje sobie sprawę ze swej choleryczności; sobie myśle, po kimś to mam; tylko że kiedyś byłam głupia mała wystraszona że zawodzę teraz to chwila zdenerwowania i MAM SWOJE ŻYCIE. zero wzruszeń moi mili.
Piotr ostatnio powiedział mi coś co mnie dziwnie pozytywnie nastawiło: umówmy się, że gadając na różne tamty że przebywając w swoim towarzystwie płaczemy tylko wzruszając się nad artyzmem! (bo oboje należymy do beksów pierwszej klasy)

czy ćwierćwieczny rzęch może bać się panicznie ewentualnej rehabilitacji?
no może nie marudźmy tylko pomyślmy najpierw o okularach Brendy o których marzę od zeszłego roku. pa.

aha jeszcze jedno z moich ulubionych greguerias: q to p wracające ze spaceru.

4 komentarze:

stula pisze...

"Idzie samotna dusza polem,

idzie ze swoim złem i bólem,

po zbożnym łanie i po lesie,

wszędy zło swoje, swój ból niesie

i swoją dolę klnie tułacza,

i swoje losy klnie straszliwe,

z ogromną skargą i rozpaczą

przez zasępioną idzie niwę...

Idzie jak widmo potępione,

gwiżdże koło niej wiatr i tańczy -

w którą się kolwiek zwróci stronę,

wszędzie gościniec jej wygnańczy -

nigdzie tu miejsca nie ma dla niej,

nie ma spoczynku ni przystani...

Idzie przez pola umęczona,

łamiąc nad głową swą ramiona..."


"Anioł Pański" [fragment]
K.P. Tetmajer

PiotrTen pisze...

poczekaj poczekaj bo trochę tego dużo więc na spokojnie popisze wieczorem, zamęt mam teraz.
nie da się jednak ukryć, że potrafimy rozpłakać się jak dzieci, potwierdzam.

zielona??? pisze...

p.s.
Wiola, czyz Bloom nie jest cudny w kingdom of heaven,a ta
muzyka!!!
ummmm
jk(lepiej niech p.s.nie czyta
;-)


jak by powiedziała evka zakochaaaam sie

olga pisze...

drogi S. usnął na Królestwie, zresztą na czym on nie zasypia; a Bloom, co tu dużo mówić. same widzimy przecież. obraz niestety smutny i wręcz aż daje jakiś smutek, że ta historia kołem się toczy strach co dalej? podeśle Ci odpowiednią książkę wkrótce.
poza tym kto to ten rzęch ćwierćwieczny? to juz lepszych określeń na siebie nie znasz? rzęchu! maju! sraju w gaju!
popieprzony trochę ten maj gaj...
akcja u Kotów nie powiem!!!