wtorek, 31 maja 2005

...

faktycznie ostatnie trzy dni upłynęły a następne trzy upłyną pod hasłem literek PP. czyli, że zabrałam się zamaszyście za sfinalizowanie 1,5 rocznej nauki i dokończenia pracy podyplomowej już teraz. skołowałam uczciwie te dwa patyki pln i jak Bóg da to w piątek będę miała to już za sobą. jeszcze tylko uczciwie muszę dokończyć „Życie i logikę” o Godlu, który był mi postrachem w pierwszej fazie mojej edukacji a teraz wrócił jak bumerang. w sensie takim, że ciężko mi było samej sobie udowodnić stwierdzenie, że niemożliwe jest możliwe, ale inaczej. właściwie to jest nawet ciekawy sposób na życie. uwielbienie dla paradoksów wyszarpujących nas ze zwyklizny haczykami zdziwienia. coś jak egipskie wyciąganie mózgu przez nozdrza przed zmumifikowaniem w wieczną codzienność. przy okazji przypomniało mi się, że leżąc ostatnio trzy godziny na leżance u Wiesi sprzeczałam się z nią, że wierność jest konsekwencją szczęśliwego związku i że do cholery to nie jest cena, wyrzeczenie czy jakaś kara. brak pokus to zwyczajne potwierdzenie i jednocześnie nagroda za dobry wybór. ot tyle. i nagle odkryłam, że faktycznie wszystko, czego sobie życzymy, o czym myślimy i czego się spodziewamy, z pewnością nam się przydarzy. sęk jest w tym, że zawsze za późno i zawsze jakoś inaczej. żeby nie być gołosłowną poczytać należy Andruchowycza. tak jakoś na szybko chce tu wszystko pokrótce popisać i nie bardzo wiem czy wyjdzie z tego logiczna całość. fabryką naszą zaczęła panować wielce szanowna pani dyrektor tyle wyszło z dobrze przygotowanego raportu sesyjnego itd. no nic, zacisnę jeszcze trochę zęby wezmę w najbliższym czasie sporą pożyczkę potem postaram się jak najszybciej ją spłacić i pora wypierdalać z tego bagienka, gdzie wystarczy jeszcze tylko nasrać i narzygać i będzie suuuper folwark i miłościwie nam panująca w nim pani dyrektor. nie. nie mam tu żali ani pretensji przecież wszystkim logicznie myślącym wiadomo nie od dziś, że trzeba umieć w odpowiednim czasie i miejscu odpowiednio nastawić dupę a to, co kto sobą prezentuje... kogo to dziś obchodzi tak na prawdę? leżąc tak jeszcze na tej kozetce zastanawiałam się co ja tak faktycznie potrafię? to, że pracowałam przez jakiś czas w wydawnictwie, sporo czasu w ośrodku już jestem; to, że piszemy projekty i bawimy się w stowarzyszenia; to, że od dwóch lat jestem w tej dziwnej księgowości; to, że mam wprawę w rodzinach zastępczych i potrafię załatwić to w ciągu tygodnia; to, że mój angielski jest średniej jakości; to, że napisałam ze 30 magisterek licencjatów zaliczeń i innych gówien to .... to czy to się liczy jakoś jeszcze???
gdybym tylko mogła cofnąć czas. Karpiński kiedyś tłumaczył metodę powrotu do przeszłości, że jeśli weźmiesz kij nieskończenie długi, to poruszając nim uzyskasz prędkość szybszą od światła i cofniesz czas!

mam przegrzane oczy i uczucie, że nareszcie podchodzę do tego jakoś dziwnie dojrzale!

poza tym jak tu zerkasz czasem Ty akurat, no Ty Ty, to kocham Cię wciąż i stale. niebywałe.

16 komentarzy:

elemka pisze...

zgadzam się w stu procentach w sprawie wierności. to bardzo przyjemna rzecz tak po trzech latach mieć tę pewność i przekonanie i ten świat dookoła, którego nikt nie rozumie i każdy mówi, że to dziwne nie patrzeć na tyłek innego faceta...

a co do rzeczy zdarzających się nie wtedy kiedy trzeba... moja obrona też chyba niefortunnie ulegnie samo-przełożeniu, z powodu pogrzanej firmy jaką jest POCZTA POLSKA SA!!! i całe piękne plany w łeb wzięło... :,(

olga pisze...

zabieram się za komentarz od rana i wiecznie mi tu ktoś łazi!
pomieszane Twoje wątki ale po kolei...
- co do definicji wierności zgadzam się w stu procentach; bo baby już takie są (nie wszystkie)ale jak jużmają tego jedynego to się zakochująna zabój i na innego tyłek oczy ręce nie spojrzą nawet a nawet gdyby to uciekają gdzie pieprz rośnie;
- co do cofnięcia czasu to co byś zrobiła no co ??? nie można gdybać rozmyślać i w ogóle, zresztą nigdy do takich osób nie należałaś.
- a co do pracy to trzymam kciuki i będzie dobrze i daj mi znać w piątek proszę. (a i gdybyś moga prześlij mi mailem prace bo chętnie poczytam).
no to trzymaj się dzielnie siostra!

Skrzydlata pisze...

Oj, wiem co czujesz. praca naukowa potrafi być bardzo wyczerpująca. Ja niedawno skończyłam pisać magisterską z filozofii i czuję ulgę.

PiotrTen pisze...

wy nie potraficie nic zrobić z tą IDIOTKĄ?
bierz ten kredyt i spieprzaj stamtąd!

scarabee pisze...

ja w sprawie wierności zgadzam się... no, nie w 100 procentach jednak. niestety. w 90, powiedzmy.

s. pisze...

bo nigdy nie mów nigdy co nie?

niby pisze...

ale napisałaś to tak, jakby wierna w związku była tylko kobieta; facet już oczywiście patrzy na każde cycki i każdy tyłek... a prawda jest taka, że może i patrzy i może wyobraża sobie - fajnie by było tą przelecieć a tak na serio przecież nie ma to nic wspólnego z uczuciem, z kochaniem, z emocjami, z dobrem i z tym o co chodzi mi osobiście tak na poważnie!
mam cudowny związek, jestem szczęśliwy a na kobiety i tak patrzę bo lubię i nie ma to nic wspólnego ze zdradą nawet jeślibym coś więcej pomyślał; potem wystarczy tylko przytulić się do mojego Słońca i to tyle.

tak mi o tej zdradzie wyszło a tak na serio to trzymam jutro kciuki i gratuluje!

andalo pisze...

co do pracy mam takie same zdanie. nie liczą się kwalifikacje tylko układy. a na układy nie ma rady. no cóż. ja odchodzę i jak minął pierwszy stres z tym związany, to coraz bardziej się z tego cieszę.

mary pisze...

:)

elemka pisze...

tak sobie myślę o tej wierności i dochodzę do wniosku, że rzeczywiście jak się ma to się ma w dobrym związku i już i żadne patrzenie na inne tyłki tego nie zmieni, a poza tym piękne ciało jak piękna sztuka, czy krajobraz... przyciąga spojrzenia. nie ma co się oszkiwać. ale myślę, że to po prostu ludzkie umiłowanie piękna wokół nas. a miłość i wierność w związku nie ma z tym nic wspólnego i nie można tego mieszać bo tylko na zaborczości się skończyć może... a to już niezbyt zdrowe podejście.

więc kochać i patrzeć. a przede wszystkim ufać!

olga pisze...

a więc patrzmy i kochajmy
a hasło naszego znajomego do swojej żony i tak mnie zachwyciło - "kocham Cię takąjaką jesteś wiem czego Ci brakuje i nie szukam tego u innych kobiet" - i o to chyba chodzi.

niby pisze...

no i no i ... ???
czekamy!!!

elemka pisze...

moje kciuki są już fioletowe...

stula pisze...

można puścić już po już dawno po wszystkim. jest do przodu!

dzięki serdeczne!

elemka pisze...

gratulejszon!!! ;P
oby tak dalej, oby tak wszystkim dalej szło, do przodu, wszystkim życzę (i sobie troszkę egoistycznie też)...

stula pisze...

dzięki.
wiem wiem teraz to ja zaciskam najmocniej jak tylko potrafię.
a tam będzie dobrze!!!!!!!!