poniedziałek, 13 marca 2006

13.03.2006r. urodziny JK

powalczyłam dziś śmiało na basenie, indywidualny program dał mi w dupę - pływanie z 20kg obciążeniem i inne bajery. lubię to. zabijam w ten sposób szarość na zewnątrz. wychodząc lekko drżą mi nogi, mięśnie ud i brzucha. lubię czuć zakwasy. świat wtedy wydaje się jakby nieco lżejszy. czytam artykuły o nadczynności tarczycy, o innych takich, co gorsza wszystkie symptomy mi pasują. więc...koniec smuceń! postanowiłam odpuścić i zacząć myśleć pozytywnie, zacząć intensywniej żyć, zadbać o dietę, przestać się zamartwiać i nabrać życia w każdym kanaliku mojego ja. weekend nauczył mnie czegoś ważnego. samotnie (chodzi raczej o to, że każdy z nas jest samotny bez względu na to czy żyje w związku z drugim człowiekiem czy też nie) nie koniecznie musi być smutnie. najlepsze rzeczy w życiu są za darmo. najlepsze rzeczy w życiu nie są wcale rzeczami. MIŁOŚĆ - która uskrzydla, która dodaje energii i sprawia, że czujemy się bezpieczni; ale miłość nie może zniewalać, ograniczać, dusić i ranić. każdy jest samotnością, nie można posiąść kogoś na własność, nikt nie ma prawa ograniczać czyichś poszukiwań. chodzi raczej o drogę w jednym kierunku. (dziś moja jedyna miłość ma urodziny – najlepszego Lutek!). PRZYJAŹŃ – która umacnia i daje poczucie radości i sensu; chwile zapomnienia przy kawie z przyjaciółką, nie koniecznie trzeba chlapać wtedy językiem, najbardziej cenię te momenty milczenia i zrozumienia (droga K. jest tego idealnym przykładem, nikt pewnie by nie uwierzył, że potrafimy całą godzinę wycinać białoruskie wycinanki bez słowa, doskonale przy tym rozumiejąc sytuację, łzy płyną po policzkach, bez słów można wyjść uświadomionym, że ...i tak warto radośnie żyć! ). MUZYKA – która koi duszę, która przedziera się przez wszystkie zakamarki ciała i umysłu, daje odpoczynek i wyciszenie. PIĘKNO i NATURA – ciężko to pisać gdy za oknem szarość pospolita, ale kto nie docenia niebieskiego nieba, wschodzącego słońca nad połoninami, butelkowych drzew i garści czereśni w ręku? kto nie zauważa wróbli kąpiących się w kałuży i kota wygrzewającego się w słońcu na dachu chatki w Rycerce, kto nie czuje powiewu ciepłej bryzy od morza i promyków zachodzącego słońca w czerwieni nad polem zbóż? kogo nie wzrusza śpiew ptaków gdy plecak coraz cięższy na szlaku a schroniska jeszcze nie widać? kto obojętnie przechodzi nad zarysem Tatr widzianym z Ochodzitej i obojętnie odwraca wzrok od morza krokusów w tatrzańskich dolinach? ktoś kiedyś nie zwrócił uwagi na rozciągającą się tęczę? nie wzrusza cię widok szczęśliwych buzinek dzieciaków, które uczą nas naturalności i radości z rzeczy małych? nie porusza cię bezbronność nowonarodzonego życia? to są dla mnie małe-wielkie rzeczy-nierzeczy, które sprawiają, że warto codziennie powtarzać na pozór te same czynności. warto się uśmiechać i cenić ten moment, bo kto wie co będzie jutro? Mój ukochany JK zamknij oczy i pomyśl, że galopujemy po ciepłym piasku spełnionych marzeń a nasze ramiona są spalone z radości i szczęścia; zapomnij, że życie to marazm i zimno; uwierz w siebie i w szczęście, które jest na wyciągnięcie ręki. Otwórz oczy i uśmiechnij się.... czekam... wcale się nie uśmiechnąłeś... no dawaj!!! Kocham Cię.

8 komentarzy:

dziendobry pisze...

dzięki, za tę notkę
:)

olga pisze...

normalnie siedzę i płaczę ze wzruszenia!

vm pisze...

dla "dzień dobry" - tak, z wiadomych przyczyn ta notka jest także dla Ciebie; Ty już wiesz !!!

o rany... pisze...

Śpieszmy się kochać, kochajmy nieśpiesznie.

salami pisze...

piękna notka..wyobraziłam sobie wszystko..wzruszyłam się i uśmiechnęłam. dziękuję:)

evenflow pisze...

heja!
to jest wedlug mnie to szczescie ktore kazdy goni - osiagnac taki stan ducha zeby moc tak doceniac swiat
mimo wszystko, doceniac
gratulacje!

PiotrTen pisze...

więcej tak pisz proszę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

andalo pisze...

małe wielkie rzeczy nierzeczy - dobrze ujęte...