poniedziałek, 13 października 2003

...

a to sobie wróciłam tak
i kulcze nadal wakacyjnie się czuję i skoro mój wakacyjny pierścionek jeszcze na zielono ton nadaje to co mi szkodzi
tylko cholera dlaczego dziś przez cały dzień na tego głupiego sms czekałam to nie wiem za chwilę zerkanie w lewy dolny róg tego cholernie małego ekraniku doprowadzi mnie do szału
bo właściwie taki maratonik od czwartku do poniedziałku to niezłe coś od utknięcia w zapiździałym miejscu bez kropli paliwa w baku poprzez boski kraków znaczy się towarzysko - o matko trawię chyba jeszcze 'rozmowy balkonikowe' - wnioski są takie jak i przed ale nie o to chodzi przecież w tym naszym bałaganie prawda? jezu jak mnie te ostatnie piwo z zakopianki trzymało! nieźle jest posłuchać czyżykiewicza w alchemii żeby móc przestawić się w ciągu godziny na szanty w starym porcie i zaklepać sobie sylwestra z dudzikami na słowacji czy my przypadkiem jadłyśmy takie pycha kanapki w cornecie? i poraz piewrszy nie dopiłam piwa z wrażenia że konarski i że piwnica pod baranami i odszczelone siedziałyśmy za fortepianem niczym dziewczynki za teatralnymi kulisami słysząc że pośpiech upokarza i różowy baranek benio i placek w ukraińskiej i pycha krem pieczarkowy Mycha! a bo u nas na kazimierzu to o czwartej nad ranem to taka norma - tylko idź na ten recital a co Ci szkodzi! najlepsza akcja na świecie była z robotnikami o dziwiątej rano i uśmiałam się do samej siebie i wróżka meteopatka (ale wrócę) i tarot po flaszce wina i wilki i wracając tylko buty zdążyłam spakować i o siódmej rano jadłam pierogi na markowych i właściwie o co chodzi?
że jutro trzeba się obudzić normalnie i po ludzku iść do pracy


"daj światło dnia
otul nim znów
ciszę i spokój wróć..."

1 komentarz:

karol pisze...

hej!
znam tą wróżkę z La habamy
dziecko pomódl się lepiej co!
pozdrawiam i przytulam ciepło!
(ubieraj rękawiczki)