środa, 22 października 2003

normalnie

dzień dobry wszystkim tym którym wczoraj mówiłam dobranoc jakoś tak zmieniam komputery i gna mnie na tę stronę nic z tego nie mając bo jakoś nie żebym była jeszcze podniecona faktem który mnie spotkał ale to tak na obudzenie z rana to polecam wszystkim to opowiem od początku bo tak skończyłam pięknie pracę jadę z pracy notabene do pracy w słuchawkach drze się janusz radek w czymś tam aha zapomniałam dodać że jadę swoją ruiną i zapomniałam dodać że wczoraj wieczorkiem uwaliłam do końca lewe lusterko (uprzednio tylko je naruszyłam tak lekutko i to było grubo przed tequilą) no więc jadę i wspominam owocnie przeżytą noc (nie w sensie seksulanym nie) i co widzę radiowóz i machają to jak na blondynkę przystało najpierw pomyślałam że jest noc i nie musze się zatrzymać potem że moje lusterko mam w plecaku a potem że kurna fucka faktycznie jadę dość szybko oki wyhamowałam 200 metrów za panami znaczy się nie wiem ile to jest 200 metrów ale w sensie że daleko to wycofałam (matko potrafiłam wsteczny wrzucić) i otwieram szybkę dzień dobry a pani tak z rana to od kogo ucieka tzn. (drżącym głosem żeby skubany tego lusterka nie zobaczył tzn. jego braku) mówię że z pracy do pracy oki pokazuje dokumenty (nowiutkie nie chwaląc się w sensie że wyrobione niedawno bo stare lekko rozleciały się już dawno) oki to pani wioletto (nie cierpię jak tak do mnie mówią) mąż nie będzie zadowolony (fajnie mieć męża z rocznika 57) odpowiadam że on nigdy nie jest zadowolony to ile jechałam z podwyższonym głosem w końcówce pytanka? było pani wioletto 110! tak, uwielbiam na tym fragmencie 110 (nie powiedziałam tego nie) to patrzę maślanymi oczkami i błagam mimiką twarzy żeby bez jaj żeby odpuścił (w myślach że jak jeszcze te lusterko) oki to pogadaliśmy skąd i dokąd i że ciężkie czasy a pani taka opalona - to podkład Maybelline fresh matte nude 021 odpowiadam (nie wiem po co bo przecież policjant chyba nie zna się na podkładach choć nomen omen mój eks kiedyś znał się doskonale) uff oddano mi te papiery serce nadal w gardle tyko proszę już jechać przepisowo (przepisowo to ja nawet nie wiem ile na tym terenie mogę) i padło kurna te pytanie: a lusterko gdzie podzialiśmy? słodką idiotkę grając nadal odpowiadam że w plecaku i że zaraz mąż to naprawi i że już lepiej jak sobie pojadę i życzę miłego dnia... odjechałam z gulą w gardle w żołądku... i z taką delikatną nutką niesmaku że nie dość że 110 to bez lusterka i sobie pojechałam dalej... wszystkim tym którzy jeżdżą sobie dużo to normalnie zazdroszczę

normalnie siedzę teraz popijając mleko z miodem bo cosik grypowo opowiadam dziewczynom i chyba rzuciłam kij w mrowisko bo każda zaczęła swoją historię z policjantami mało tego graża przyniosła portrety miejscowych gwałcicieli (mąż graży jest policjantem) padł pomysł żeby powiesić na ścianie i w przerwach pogramy sobie w strzałki!

normalnie to uwielbiam piasek pod powiekami po dyżurku i normalnie nie wracam do tego co było wczoraj ... nie napiszę ani słowa

to tym którym mówiłam dobranoc dzień dobry to teraz życzę udanego bardzo dnia
normalnie

3 komentarze:

karol pisze...

normalnie to ja nie nadążam za Twoimi stanami emocjonalo-psychiczno-fizycznymi normalnie
stara jak Cię kopnę!

eve pisze...

o siet pomyliłam notki tamta miała być tu a nowej nie napisze bo miała być smutna i co robimy w związku z iwą? albo uznaj że nie ma pytania albo klachamy dziś w nocy?

olga pisze...

jak na kobiety z naszej rodziny to Ty twarda jesteś stara ho ho ho !!!