niedziela, 26 października 2003

sunnday

w ramach cudownego rozleniwienia niedzielnego choć za oknem ponuro to tutaj w środku gdzie przykładasz rękę by sprawdzić czy żyjesz całkiem ciepluchno i spokojnie Tosia usnęła przedobiadowo Karla niby czyta opowieść wigilijną w trójce najcudowniejsza audycja tygodnia i joe cocer to zabieramy się za mazurek niby ten wielkanocny to tak żeby sobie troszkę namieszać i żeby nadrobić naszą znajomość kontaktujemy się wirtualnie z irlandią tam też pada ale czujemy siebie i przecież o to właśnie chodzi

(pamiętam jak w prima aprilis 1 kwietnia w drugi dzień Świąt Wielkanocnych jadłyśmy z Agą moczkę z kubków z choinkami bożonarodzeniowymi)

to w ramach przemyśleń niedzielnych:

czasem tak po ludzku
współczujesz nam – Boże
bo nawet Ty nie zawsze
pomóc nam już możesz

nie żebyś boskość
czy moc swoją tracił
lecz zbyt jasno widzisz
że my wciąż mali tacy

chowasz więc nasze sprawy
do bocznej kieszeni
i czasem zapominasz
że my tu na Ziemi

samotni jak gwiazdy
które w ruch puściłeś
lub jak kruche gałęzie
którym wiatr skradł siłę

a Twoje święte nakazy
tak niezwykłe plany
często nam niepojęte
więc jak im sprostamy?

choć Ty najlepiej wiesz
po co zsyłasz burzę
wiesz też kto cierpliwy
a kto już nie zdzierży dłużej

ile jest cierpliwości
w Twej boskiej postawie
czasem tak nam trudno
Ty najlepiej wiesz mój Panie

a świat się kręci
coraz bardziej szalony
jakby wyrwał się nagle
spod wszelkiej kontroli

1 komentarz:

karol pisze...

to adam ziemianin