czwartek, 9 września 2004

ale sie zamyśliłam

znajoma przekornie napisała mi, że szuka faceta który musiałby być: „jesienny odmienny czuły i zdrowy beznałogowy namiętny majętny i obojętny dla owych zawsze gotowych... „ dobre pomyślałam dobre. ideałów nie ma i nie będzie. zapytała też jakiego ja szukam bo o ile pamięta naszą ostatnią rozmowę to zależało mi tylko żeby nosił ciemno-zielone sztruksy i miał niski barytonowy głos i był choć w połowie tak stanowczy i zarazem ciepły jak M. no i w zasadzie zaczęłam się zastanawiać czy ja w ogóle szukam? czy ja szukam faceta? otóż odpowiadam sobie że nie. że podoba mi się takie życie jakie mam. (choć czasem przeszywają mnie myśli o zakorzenieniu rodzeniu męskim ramieniu itp). że broń Boże spotykając się z facetami nie patrzę na każdego jako kandydata na męża. że wkurza mnie strach w oczach mężczyzn jak już jesteś miła życzliwa pomagasz mówisz przyjemne rzeczy to u nich zapala się żarówka typu- no ja zakochała się no ja trzeba spieprzać – i tak też się zachowują. wkurza mnie tym bardziej, że faceci na ogół szczerzy nie są nigdy do końca. że ostatnimi czasy przekonałam się o ich egoizmie własnej prywacie i własnym szczęściu (tutaj i teraz ma być mi dobrze reszta jest nie ważna nie ważne są uczucia przyjaźnie wcześniej przeżyte chwile słowa rozmowy) i spoko jeśli gość jest na tyle odważny, że potrafi konkretnie określić stanowisko wobec tego co zaszło a do czego mogło dojść gdyby... niestety takich znam dwóch tylko dwóch, którzy są już dojrzałymi panami z dziećmi i cudownymi żonami.
przeczytałam ostatnio w Przekroju artykuł o psychopatach, którzy ponoć drzemią w każdym z nas. tacy co to wyróżniają się cudownym błyskiem w towarzystwie, mógłby ci nieba przybliżyć – niestety zachowanie to wynika z interesu i kluczowych znajomości które w przyszłości być może przyniosą jakiś zysk. i ja cholera nie potrafię zrozumieć dlaczego ci ludzie nie umieją zrozumieć, że takie wyrafinowanie i bezczelność, że taka gra pozorów i takie bawienie się czyimiś uczuciami są wyczuwane na kilometr – w moim przypadku niestety dopiero po półrocznej znajomości. naprawiłam to ostatnio. uczę się. ubaw przy tym mając a zarazem smutek, że to aż tak wyłazi na wierzch, a ty nie chcąc skrzywdzić gościa uśmiechasz się pod nosem bo ci go zwyczajnie szkoda, że taki nieszczęśliwy i nadrabia biedak czym tylko może opowiadając bzdury bardziej lub mniej zmyślone.
mogę śmiało powiedzieć, że znam czterech szczerych facetów. jeden jest moim ojcem drugi przyszywanym dziadkiem. dwóch pozostałych chodzi w sztruksach nie ma barytonowych głosów nie są bynajmniej majętni jeden z nich jest namiętny obydwaj nie lecą bynajmniej na te zawsze gotowe. obydwaj są mi bardzo bliscy choć z żadnym z nich nie wyobrażam sobie wspólnego żywota. a może ja mało wiem. może za parę lat będę sobie wyrzucać że kocham kogoś (a raczej leczę się z tego) kto nigdy w życiu nie będzie mnie szanował bo wiem to tu i teraz.
- wybacz Gocha, że odpowiadam w tej formie właśnie.

ufff. to teraz wybaczcie ale znikam na akcję jabłka potem akcję okna oraz sprzątanie reszty świata. jezu jak jest super. mówię wam.

11 komentarzy:

kk pisze...

pracuje sobie człowiek spokojnie wchodzi żeby sprawdzić czy wszystko ok a tu masz taki wpis gich!

no tak. myślę sobie: sztruksy noszę tylko sztruksy, nigdy Słońca nie okłamałem a raczej zawsze walę wszystko szczerze jak leci. majątku wielkiego nie posiadam ale z to namiętnie się czasem całujemy. co jeszcze.

czy Ty przypadkiem nie pisałaś tej notki pod jednego tylko pana? bo tak jakoś mi się wydaje.

nie zamyślaj się więcej w ten sposób.

crazymary-75 pisze...

"wkurza mnie strach w oczach mężczyzn jak już jesteś miła życzliwa pomagasz mówisz przyjemne rzeczy to u nich zapala się żarówka typu- no ja zakochała się no ja trzeba spieprzać – i tak też się zachowują. wkurza mnie tym bardziej, że faceci na ogół szczerzy nie są nigdy do końca"

normalnie wyjełaś mi to z ust kurde...

PiotrTen pisze...

a ta Gocha to kto?

fuck! Sie nie wypowiadam bo nawet sam nie wiem do której szufladki mnie wpakowałaś pani.

kk - sie całujecie??? ;)

doro pisze...

i wez tu, czlowieku, dodaj cos jeszcze. wszystko na swoim miejscu stoi. brawo!

olga pisze...

super jesteś boska! bo piszesz prosto z mostu to co wiemy wszystkie a z czym się kryjemy bo nie wypada bo coś tam ...
hihihihi....
mój pan jest prawie prawie idealny ale niestety posiada wszystkie te cechy o których wspomniałaś. można wychować ale wtedy człowiek narobi się tak ze mu sięsiew połowie rzygać chce tym wszystkim i myśliwsz wtedy - a kurwa mac kim ja właściwie jestem żeby wychowywać dorosłego faceta!
no nic
dobrze jest
ściskam i życzę udanego górskiego weekendu.
i jeszce bardziej namiętnych pocałunków z kk.
hej!

andalo pisze...

mogę się podpisać pod tym, co napisałaś obiema rękami, a i nogami też :)

myślę, że szukać nie warto, właściwy facet trafi się sam. ja ostatnio miałam taką fazę rozmów ze wszystkimi znajomymi, myślałam nawet, że coś ze mną jest nie tak, skoro nie mogę nikogo poznać, ale okazało się, że to jest całkiem normalna sytuacja. i inne dziewczyny, które ją przeżywają, też słyszą takie same teksty od znajomych, rodziny itp. bardzo pomógł mi też tekst w Wysokich Obcasach o quirkyalones :)

bawienie się uczuciami - jak najbardziej prawda. czysty narcyzm powiedziałabym. tacy kolesie uwielbiają przegladać się w oczach zakochanych w nich kobiet, bo tylko wtedy czują, że są wartościowi. oj, znam takiego jednego, kupa lasek za nim biega, a on zwyczajnie się tym bawi, nie wybierając którejkolwiek z nich. czyli Szuwarek, ale tę opowieść już znasz :)

mnie najbardziej wkurzają żonaci kolesie, którzy nie tyle się rozglądają, co szukają łatwej okazji poza małżeństwem. do takich mam ochotę strzelać.

niby pisze...

tak.
a tylko czekałem kiedy u Ciebie ten powiew zawita.
cóż.
zgodzę sięjedynie z tym psychopatą - bo niejednego niejedną taką znam. nawet sporo. przykre to. takie czasy.
a co do reszty. no brak mi słów i już sam nie wiem czy powinno mi być wstyd za nas czy wy przesadzacie czy prawda jest gdzieś dosłownie pośrodku.
życzę mniej rozczarowań.

eve pisze...

Czytałaś w Zwierciadle o 'piwnicach'? Myślę, że znam trochę Twoje piwnice i wiem co Cię boli i nie wiem jak pomóc; nie, bo tu w zasadzie nie można pomóc.
Trochę to wszystko przykre i chciałabym coś wystukać ale zwyczejnie w świecie chce mi się zapalić papierosa i popatrzeć w dal.

vm pisze...

no taaaak;!
kk - szczerość to Ty masz wypisaną na czole pomiędzy poziomymi zmarszczkami ha!

kk pisze...

witam w ten cudowny weekend.
ślęczę co prawda nad laptokiem w wawce; jestem busy very busy ale za to wiem że warto i że jesteś i że słońce świeci tak cudnie i przypomina o chwialach dla których właśnie warte to wszystko.

>PT - bywa... panie bywa...

PiotrTen pisze...

no i jak weekend?