normalnie czuję że czas powrotu do czegoś tam się kończy. normalnie dochodzę do wniosku że ogólnie można rzec: `mam tak samo jak ty` i że jesteśmy do siebie podobni w tych powrotach - trudno nam zaaklimatyzować się na nowo w pracy trudno złapać odpowiednie tempo eva pisze że wtedy staje się melancholijna olga że przesadza po raz enty te cholerne kwiatki nie wiadomo po co. pocieszam się tym że inni też tak mają. działanie jest wrogiem myślenia. zwłaszcza myślenia o tym jak jesteśy samotni niekochani i nadajemy się już tylko do kserowania całej fabryce kolejnej ustawy...
koniec z tym okresem. teraz czas dziwięcio miesięcznej ciąży. (spoko odbija mi na punkcie ciężarnej siostry która ma coraz to bardziej spowolnione ruchy i reakcję na cały ten gówniany świat)
ale normalnie uwielbiam ten stan kiedy to nareszcie rusza cała maszyneria. bo w zasadzie mam już dość książek filmów muzyki kawuni - w nadmiarze tracą one swoją magię niestety. myślę że już można zakupić więcej guarany bo oto dwa projekty przede mną telefon po mgr kolejny na późną jesień bo oto nabieram coraz to większego zachłyśnięcia się tym poczuciem bezbpieczeństwa jakie nadal posiadam bo mam już plan zajęć i mam nowy pomysł na współpracę z pr. mam to wszystko mam w garści i nie wypuszczę.
no i co? no rozdzwoniły się telefony ba! upijemy się ja nic winem w karkowie 18-19 września z evką i ekipą. wejdziemy se na czerwoną ławkę choćby i z tery`ego z wojcieszkiem i zieloną. poślęczymy parę nocek z piorem nad projektem - i o to wszystko mi chodziło!!!
póki co wymieniam okna potem kupię samochód.
do dzieła...
6 komentarzy:
hm... ostatecznie kupiłam nowe te kwaiatki;
to pozostaje nam nic tylko ruszyć do walki o nowe lepsze dni!
p o w o d z e n i a
już się boję.
jesteśmy w kontakcie!
lepsza trudniejsza aklimatyzacja niż brak urlopu. ja czuję się już bardzo zmęczona, latem miałam tylko trzy dni wolnego, poza tym nie tylko praca, ale też wprowadzanie zmian w stowarzyszeniu [zanim się z tego zrobi samograj, czeka mnie jeszcze trochę wysiłku]. chyba będę musiała odpocząć...
już nie moge sie doczekać tatr,krakowa...
pewnie że się upijemy
;-)
póki co rusy biegają po stole,skserowałam do nas tunezje i bułgarie i jeszcze jutro
przeżyje bo warto!!!
głowa do góry
dziewięć i może więcej...
może nie powinno się wypaść z rytmu...
może nie koniecznie na urlop trzeba iść latem...
może...
łapię trochę oddechu i zapierniczamy dalej.
andalo - oj odpocznij odpocznij!!!
zielona - kurde normalnie Cię kocham za te spacery!!!!
Prześlij komentarz