niedziela, 19 grudnia 2004

...

w związku z poniższym wpisem twarda będę i się nie rozryczę. a jak siebie znam powinnam.

bo chciałam tylko o tym że w sobotę spełniło się moje marzenie. raniutko na stojąco wypiłam kubek kawy i zjadłam kawałek chleba. i do popołudnia bez bielizny w stroju iście wygodnym przy dźwiękach pearljamowych biegałam szczęśliwa jak szczur na otwarcie kanałów (tu skojarzenie z myszą balkonową) ze szmatami wiadrami płynami odkurzaczem firanami krzesłami uważając przy tym żeby nie zniszczyć puzzli matterhornu i żeby za bardzo nie być wścibską bo w końcu sprzątam tak do końca nie moje mieszkanie. swoją drogą śmiesznie zabrzmiało – oto moja konkubina. potem z BH wspaniałomyślnie wymyśliliśmy obiad w tawernie i filmy na wieczór obok piwa oczywiście. zawsze jak już chciałabym się upić to albo bierze mnie sen albo potworny ból żołądka. BH mówi że za mało wódki pijemy. może. dziś cudowny poranek i południowy spokojny i jak dla mnie odprężający spacer po rudzkim lesie w poszukiwaniu choinki. pachnie mimo zimna lasem śnieg majestatycznie spada z nieba ptaki śpiewają. idą święta idą święta... biegnie biegnie łoś... może przyniesie coś. tak na serio mam wszystko na chwilę obecną. siedzę po cichu jak mam w zwyczaju i cieszę się chwilą tą która minęła i tą która jest. bo nie wiem nie wiem co będzie za rok. zaczął mi się okres podsumowań. najbardziej chce mi się śmiać z tego że w styczniu powiedziałam głośno i stanowczo że na jesień się zakocham. i masz... a mówiłam że trzeba uważać na to o czym się marzy. dobra to teraz marzy mi się tydzień z BH w ciepłym miejscu bo zima zimą ale mam ostatnio takie dziwnie odważne myśli. nauczyłeś mnie marzyć człowieku i kocham Cię po raz pierwszy „za coś” choć kochać powinno się po prostu.

powielam schematy wypowiadam słowa które gdzieś tam kiedyś ułożyłam że niby do mnie pasują – wybaczam ale nie zapominam – mam niebezpieczną pamięć. nie mam przy tym żadnych złych intencji nie wypominam nie mam zamiaru komuś przypomnieć że było mi wtedy przykro. to właściwie po co to robię? bo najbardziej ranią nas najbliżsi ale też najprościej im wybaczyć i po sprawie, natomiast długo się nie zapomina. i tyle.

tak dzisiaj lazłam za BH w lesie i patrzyłam na nas z boku. dwójka podążająca za wolnością i chwilą spokoju. możemy się nie odzywać a i tak jest między nami rozmowa. między słowami między płatkami śniegu między tym co w mojej i twojej głowie. jak pomyślałam o tych biednych ludziach którzy w gorączce dziś zakupowej biegną to pozazdrościłam nam i chciałabym żeby tak trwało wiecznie.

kobieta powinna być inteligentna żeby mogła dobrze wybrać ale też powinna mieć sporo poczucia humoru po to żeby móc pośmiać się z samej siebie kiedy źle wybierze – mam taką znajomą która doskonale czuje się w swoim związku choć wie że źle wybrała natomiast czyni z tego taki kolorowy świat że pozazdrościć. natomiast powyższe zdanie nie dotyczy tylko i wyłącznie wyboru partnera życiowego oczywiście.

to zaczynamy tydzień przed świętami. powoli nie spiesząc się nigdzie (tak to w tym roku zaplanowałam) pójdę do fryzjera do dwóch lekarzy podsumuje miesiąc w Majce dokończę prezenty i w ogóle kupię sobie niebieski śliczny komplet bielizny o!

trzymajcie się dzielnie byle do piątku wieczora!

11 komentarzy:

crazymary-75 pisze...

piekny ten spacer. ja tez dzis w lesie byłam. nie w poszukiwaniu choinki ale tak po prostu. na spacerze. i spokojnie. i ręka w rękę. i myśli połączone też. i też słów nie potrzeba.

spełnia się wszystko :) buzia

kk pisze...

a ja już myślałem że znowu gdzieś wyjechaliście.

poczucie humoru to jeszcze nie wszystko bo umiejętność śmiania się z siebie jest trudniejszą sztuką. tylko nieliczni ją posiadają.

to w tym roku znowu żywa choina?

byle, oby do piątku.

l-ola pisze...

Milutko :)
"Szczur po otwarciu kanałów". To mi się najbardziej spodobało :D
Buźki :*

olga pisze...

chciałam rzucić jednym hasłem: takim które już usłyszałaś od Moni - kurcze Ty to jesteś za dobra jak widzę!

zapieprz mamy jak cholera ale jak sobie przypomnę od piątku będzie błogość i nic mnie z tego stanu nie wyrwie!!!!

PiotrTen pisze...

no co ma być za rok?
jak sobie postanowisz że dalej będziesz zakochana - a coś mi się wydaje że jesteś osobą która wiecznie musi być w takim stanie - to tak będzie!

to widzimy się w środę i daj znać o wynikach i potem na piwo co?

vm pisze...

potem to jedziemy na zakupy i ukraść naszą upolowaną choinę; sorry.

andalo pisze...

pozazdrościć...
a ja dzisiaj cały dzień latałam po Olsztynie byleby czymś zająć czas do wizyty u dentysty. w tłumie ludzi zabieganych podobnie jak ja.
pozdrawiam ze śnieżnej Warmii!

eve pisze...

jest bosko trzymaj się!

zielona pisze...

ej, ta nasza przecudna-niebezpieczna pamiec...

kiedys irlandzka Basia powiedzialam mi:jak wybaczasz a nie zapominasz to to wogole jest bez sensu! i kto ma racje:Rozia czy Basia?

spokojnych Swiat Siostra!
i nie krasc mi choinki!!!
;-)
jakby tak kazdy ukradl jedna?!nie dosc ze wiatr wyrwal juz sporo choinek w tym roku!

vm pisze...

a choinkę dostaliśmy w prezencie; Jacek mówi, że to 1/12 drzewa więc mówie Ci wrażenie że hej!

nie-ma pisze...

ach, jak to dobrze, że są jeszcze na tym świecie ludkowie, którzy wędrują spokojniutko po lesie, podczas gdy szara zaślepiona masa z wywieszonym różowym jęzorem biega po centrach handlowych...

pozdrawiam świątecz-nie