niedziela, 10 grudnia 2006

10-12-2006

II niedziela adwentu

po śniadaniu zapalone dwie świeczki przy adwentowym wieńcu. już dwie.

jest takie miejsce i on ma taki głos, ciepły i dobry, taki głos nigdy nie kłamie i mocno wierzy w to co mówi. kiedyś w okolicach gorzkich żali wytłumaczył mi owy głos, w owym miejscu, jak bardzo trzeba sobie uświadomić swoją samotność żeby móc dalej wędrować. dziś całkiem przypadkiem, a może nie przypadkiem, ten głos mówił krótko, ku zaskoczeniu wszystkich, “przygarniajcie siebie nawzajem”


Opening%20the%20Heart%20of%20Compassion.7352378_100_3405.jpg

7 komentarzy:

PT pisze...

mistrz....

DD pisze...

nawet nie wiesz, jakiego mi dalaś kopa ostatnimi notkami :* dzięks.

stula pisze...

hmm
to ja dziękuje, że jesteś!

zbych pisze...

Wieniec jest git!

olga pisze...

nasze pierwsze święta tutaj.
płacze.
a kazanie cóż najkrótsze i najszczersze trafiają zawsze w serce w sedno a co Ci bedę mówiła sama opisujesz to najwspanialej!

kobieta pisze...

Piękny wieniec :)

elik pisze...

Za dwa tygodnie Święta..Piekne to..:)